PGZ rozwiązało umowę z Misiewiczem. Ze skutkiem natychmiastowym, nie przysługuje mu odprawa

PGZ rozwiązało umowę z Misiewiczem. Ze skutkiem natychmiastowym, nie przysługuje mu odprawa

Bartłomiej Misiewicz
Bartłomiej Misiewicz Źródło: Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości poinformował, że zdecydował o zawieszeniu w prawach członka partii Bartłomieja Misiewicza. Dodał, że powołana zostanie specjalna komisja, której zadaniem będzie wyjaśnienie sytuacji związanej z zatrudnianiem działacza w spółkach Skarbu Państwa. Kilka godzin później PGZ poinformowała, że umowa o pracę z Misiewiczem została rozwiązana.

Prezes PiS stwierdził, że opisana przez media („Fakt” oraz „Rzeczpospolita” - red.) kwestia zatrudnienia Bartłomieja Misiewicza w PGZ, gdzie specjalnie dla 27-latka stworzono nowe stanowisko i gdzie zarabiać mógł do 50 tys. złotych miesięcznie jest 'bulwersująca”.

facebook

– Zaraz po przybyciu do siedziby partii podpiszę decyzję o jego zawieszeniu w prawach członka partii. Podjąłem także decyzję, którą trzeba zrealizować, o powołaniu komisji PiS ds. zbadania całej tej sprawy. Zarówno ostatniego wydarzenia, jak i poprzednich – powiedział Kaczyński. Jak dodał, jako prezes partii, w okresie między posiedzeniami Komitetu Politycznego, przysługuje mu taka prerogatywa. – Mam nadzieję, że komisja będzie działa szybko, choć troszkę czasu to zajmie. Mam nadzieje, że wyjaśnimy te sprawy, które bulwersowały opinię publiczną w ciągu ostatnich miesięcy – zapewnił.

Kilka godzin po tym, jak powołana została komisja, a Misiewicz został zawieszony w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości, Polska Grupa Zbrojeniowa poinformowała, że za porozumieniem stron rozwiązano umowę o pracę z byłym rzecznikiem MON. Umowę rozwiązano ze skutkiem natychmiastowym, bez okresu wypowiedzenia. Jak poinformowała PGZ, „rozwiązanie umowy o pracę nastąpiło na wniosek Bartłomieja Misiewicza, któremu nie przysługuje odprawa”.

Doniesienia o zarobkach i odpowiedź PGZ

Według ustaleń „Rzeczpospolitej” i "Faktu", opublikowanych niezależnie od siebie, Bartłomiej Misiewicz w Polskiej Grupie Zbrojeniowej mógł zarabiać do 50 tysięcy złotych miesięcznie, a także liczyć na nagrody oraz służbowy samochód.

Czytaj też:
Nieoficjalnie: Bartłomiej Misiewicz na nowym stanowisku zarabia 50 tys. złotych

Do sprawy odniosła się już Polska Grupa Zbrojeniowa. „W odpowiedzi na nieprawdziwe publikacje medialne Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. informuje, że nie jest prawdą, iż miesięczne wynagrodzenie pana Bartłomieja Misiewicza w PGZ S.A. wynosi 50 tys. zł. Należy jednocześnie podkreślić, że wynagrodzenie żadnego z pełnomocników zarządu PGZ S.A. nie sięga tej kwoty” - napisał Łukasz Prus z biura komunikacji i promocji PGZ S.A.

Czytaj też:
„Misiewicz będzie zarabiał 50 tys. zł”. PGZ dementuje, a były rzecznik MON pisze o „karaniu z automatu”

Kariera Misiewicza

Bartłomiej Misiewicz rzecznikiem MON oraz szefem gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza został po wyborach parlamentarnych w 2015 roku. We wrześniu 2016 roku, jeszcze będąc rzecznikiem Ministerstwa Obrony Narodowej, został powołany na członka rady nadzorczej PGZ. Informacje w tej sprawie także ujawniła „Rzeczpospolita”. Krótko po powołaniu do rady nadzorczej, Misiewicz zrezygnował z tej funkcji.

Od pewnego czasu nie było wiadomo, czym zajmuje się 27-letni Bartłomiej Misiewicz. W lutym jego imię i nazwisko oraz zdjęcie zniknęły ze strony resortu. Jego miejsce na stanowisku rzecznika resortu zajęła mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz. Wciąż nie wiadomo jednak, czy zajmuje stanowiska szefa gabinetu politycznego ministra.

Źródło: WPROST.pl