Augustynowska we wtorek wieczorem opublikowała oświadczenie, z którego jasno wynikało, że opuszcza partię Ryszarda Petru. Jednak nie przekazała wtedy, czy zostanie posłem niezrzeszonym, czy dołączy do jednego z sejmowych ugrupowań. W środę sprawa się rozwiązała: Augustynowska razem z trójką – byłych już – posłów Nowoczesnej (Martą Golbik, Michałem Stasińskim i Grzegorzem Furgo) przeszła do PO.
W Polsat News posłanka wyjaśniała, że „sytuacja była dynamiczna od poniedziałku”, czyli od momentu, gdy pojawiły się pierwsze medialne doniesienia o możliwych odejściach posłów Nowoczesnej. W poniedziałkowe popołudnie otrzymała SMS-a od przewodniczącego partii, w którym pytał, „czy przechodzi do PO, czy nie” i dostała godzinę na odpowiedź. – Okoliczności, w których otrzymałam SMS-a, i czas, jaki dano mi na odpowiedź, nie pozwoliły mi fizycznie tego zrobić – opowiadała posłanka i dodała, że ta wiadomość od Petru była „kropką nad i”. –
– podkreśliła.Pytana o ocenę swojej byłej już partii Augustynowska powiedziała, że w Nowoczesnej są „fajni, wartościowi, mądrzy i inteligentni działacze”. – Potrzebne jest zastanowienie się, jaki kierunek przybrać, bo faktycznie
. Są popełniane błędy na błędach, brak rozmowy – tłumaczyła. Jednocześnie oceniła, że opozycja powinna się zjednoczyć przeciwko wspólnemu wrogowi, jakim jest Prawo i Sprawiedliwość. – Wzajemne wykluczanie się jest niepoważne. Nie wiem czemu to ma służyć – dodała.
Czytaj też:
4 posłów odchodzi z Nowoczesnej. Wszyscy przeszli do PO. Schetyna: Taką mam robotę