Złożone przed kilkoma dniami zawiadomienie dotyczy przestępstwa polegającego na „wyłudzeniu mienia znacznej wartości”. Wróbel twierdzi, że spośród wydatków opłacanych kartą „niemal wszystkie” były prywatne. Z wyciągów z kont fundacji, do których dotarł „Fakt”, wynika, że skala rozrzutności Wiplera była spora. W zestawieniu znalazły się m.in. rachunki z drogich restauracji, rachunek za wina za 3500 złotych oraz bilety lotnicze do Brukseli, a także 8000 złotych na taksówki, którymi polityk jeździł po Warszawie. Dziennikarz Radosław Gruca opublikował na Facebooku zdjęcia dokumentów, które jednoznacznie wskazują na nieprawidłowości.
Wśród dokumentów opublikowanych przez dziennikarza znalazły się m.in. bilety żony Przemysława Wiplera zakupione przez Fundację Wolność i Nadzieja w czasach, gdy polityk był jej prezesem. Zdaniem Grucy jest to ostateczny dowód defraudacji pieniędzy. Sprawa dotyczy bowiem rzekomego zatrudnienia żony polityka w Brukseli. Wyjaśnieniem sprawy zajął się już OLAF czyli unijny odpowiednik CBA. Instytucja ta sprawdza m.in. czy pieniądze pochodzące ze środków europejskich zostały wydane zgodnie z prawem. Pod lupą organizacji znalazły się m.in. wydatki na konferencję organizowaną przez Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry i Jacka Kurskiego.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi również prokuratura.
Wipler kończy polityczną karierę
Wipler opublikował swój wpis na Facebooku, w którym zapowiedział rezygnację z działalności politycznej, tego samego dnia, gdy dziennik „Fakt” opublikował informacje wskazujące na to, że Wipler miał wyprowadzić z kasy Fundacji Wolność i Nadzieja około 100 tys. zł. W poście na Facebooku Wipler odniósł się do tych zarzutów, rozpisując długie wyjaśnienia w tej sprawie. „Wszelkie medialne wątpliwości dotyczące jej finansów zostaną wyjaśnione i rozliczone w ramach zatwierdzania sprawozdania finansowego za ten rok. By uniknąć jakichkolwiek posądzeń o stronniczość, złożę rezygnację z funkcji Prezesa Zarządu Fundacji, zawnioskuję do drugiego Fundatora powołanie nowego zarządu i przeprowadzenie audytu” – napisał polityk.