– Jeżeli wynik Le Pen będzie dużo lepszy niż konkurentów, wtedy mamy efekt kuli śniegowej. We Francji 30 procent ludzi nie wie, na kogo głosować. Wyborca niezdecydowany chce być w obozie zwycięzców. Być może Francja musi przejść etap Le Pen. Natomiast chodzi o to, że jeżeli Le Pen w tym momencie, kiedy Unia Europejska jest w trudnościach, żeby nie powiedzieć w kryzysie, dołoży swoją cegiełkę, to pamiętajmy, że Francja to jest kraj założycielski, który buduje przyszłość Unii od samego początku. Koszty tego mogą być ogromne – stwierdził Aleksander Kwaśniewski komentując I turę wyborów prezydenckich we Francji.
Zapytany o słowa publicysty Guy Sormana, który stwierdził, że „życie polityczne nie ma takiej autonomii, żeby jedne wybory zmieniły kierunek rozwoju świata”, były prezydent odparł, że „i Stalin był epizodem, i Hitler był epizodem, ale koszty niestety zapłaciliśmy straszne za te eksperymenty polityczne”.
Turcja stanie się członkiem UE?
W opinii Kwaśniewskiego raczej nie ma takiej możliwości, aby Turcja stała się członkiem UE, ale bardzo ważne jest utrzymanie dobrych relacji. –To jest interes europejski, żeby Turcję trzymać na tyle blisko, żeby ona nie była źródłem kolosalnych problemów. Tykającą bombę ma w rękach Erdogan. Jeżeli on otworzy granice i powie, że nie chce utrzymywać uchodźców na swoich terenach, no to my w Europie znajdujemy się w problemie – tłumaczył.
„Trump jest między dwoma postawami”
Zdaniem byłego prezydenta Donald Trump jest między dwoma postawami. – Jedna bardzo emocjonalna, która każe mu w ciągu kwadransa podejmować decyzję o bombardowaniu Syrii, a druga jednak już pragmatyczna. Myślę że to na szczęście jest kwestia Korei Północnej – tłumaczył dodając, że „największym ciosem jest, że nie ma większości w Kongresie”. – Wydaje się, że na tym etapie amerykańska machina demokratyczna równoważy wpływy dosyć niedoświadczonego i emocjonalnego prezydenta. Na ile to starczy? Zobaczymy – podsumował Aleksander Kwaśniewski.