„Rząd stara się wrócić do PRL-u, a to kolejna próba. Projekt tej ustawy na razie leży tylko w ministerstwie, ale wiemy, że tego typu projekty mają niepokojącą tendencję do bycia realizowanymi. W tej sprawie nie chodzi tylko o wolność uberowców i taksówkarzy, ale o wolność ludzi, którzy korzystają z Ubera. Ludzie chcą mieć wybór. Argumentacja rządu jest taka, że Uber jest niepewny, nie wiadomo, kim jest kierowca. To jest mój problem, czy ryzykuję jazdę z kimś obcym” – napisał Korwin na swoim profilu an Facebooku. W opinii europosła „jest to kolejna ingerencja rządu w stosunki między klientem a usługodawcą”.„Ingerencja absolutnie zbędna i niczym nieusprawiedliwiona. Z całą pewnością Uber jest znacznie bardziej nowoczesny niż taksówki. System Ubera jest jasny, prosty. Wsiadam do Ubera, rachunek przychodzi mi mailem, pieniądze pobierane są z konta. Jest to „nowoczesność w polu i zagrodzie”, a rząd chce cofnąć koło historii” – zaznaczył. W kolejnym wpisie Korwin stwierdził, że „ci, którzy chcą zniszczyć Ubera powinni ponieść może nie karę śmierci, ale 10 lat więzienia za tego typu pomysły”.
W opinii Konrada Berkowicza z partii WOLNOŚĆ „zamiast nakładać obciążenia biurokratyczne i podatkowe na kierowców Ubera, trzeba zdjąć obciążenia biurokratyczne i podatkowe z kierowców taksówek”. „Rząd okrada taksówkarzy z czasu, każąc im robić badania i wyrabiać licencje, rząd okrada taksówkarzy z pieniędzy, każąc im płacić horrendalne podatki za to, że pracują. I to te obciążenia rządu powodują, że taksówkarze przegrywają konkurencję z Uberem” – zaznaczył.
Ministerstwo chce zrównać wszystkich kierowców
Według informacji „Rzeczpospolitej” Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa ma opracowywać projekt, który całkowicie zmieni sposób, w jaki na polskim rynku funkcjonuje Uber. Zgodnie z ze zmianami, kierowcy nie będą mogli, tak jak dotychczas, wozić odpłatnie pasażerów korzystających z aplikacji Uber. By mieć dalej taką możliwość, kierowcy będą musieli przejść takie same egzaminy jak taksówkarze i zanim zaczną korzystać z Ubera – zdobyć licencję.
Wiceminister infrastruktury Kazimierz Smoliński w rozmowie z „Rzeczpospolitą” wyjaśnia, że resort chce zrównać wszystkich w branży przewozowej. – Każdy, kto świadczy takie usługi, musi mieć odpowiednie umiejętności. Każdy, kto taki egzamin zda, będzie mógł wozić odpłatnie pasażerów – podkreśla wiceminister. Projekt ma trafić do rządu już w maju. Zmiany planowane przez resort infrastruktury mogą doprowadzić do tego, co już wydarzyło się w Danii – wycofania się amerykańskiego Ubera z kraju.