– Jeśli mówimy o ludziach, którzy głosowali na Prawo i Sprawiedliwość, to czasami się zdarzają takie głosy nas przestrzegające, to znaczy wynikające z dobrych intencji czy dobrych chęci – zdradził Łapiński. – Przestrzegają nas przed czymś, co można nazywać ogólnie pychą, zadufaniem w sobie czy nonszalancją czy pokazywaniem, że to my jesteśmy „tą władzą” – dodał.
Poseł PiS przyznał, że do tej pory były burze medialne wokół niektórych zdarzeń, wypowiedzi i osób, a ludzie podają różne przykłady. Nawiązał m.in. do zamieszania związanego z Bartłomiejem Misiewiczem. – Mówią jakby z troską o nasz obóz i z takim przekonaniem, że tak nie może być. Ktoś mi mówi, że ma przecież syna, który skończył dwa fakultety, znalazł pracę, ale to nie jest praca za takie pieniądze, jak „wy załatwiliście temu człowiekowi” – stwierdził.
– To wynika naprawdę z troski. Bo ci ludzie mówią: my głosowaliśmy na was, ale na Boga – nie wchodźcie w buty Platformy, bo to jest właśnie ważne. Mówią: „Nie wchodźcie w buty Platformy, bo to was zgubi” – ocenił Łapiński.