– Uznałem, że optymalnym rozwiązaniem jest podzielenie się obowiązkami i zadaniami. W sytuacji, jeżeli mamy jednak spadek sondaży trzeba zobaczyć, jaka jest sytuacja i wyciągnąć z tego wnioski – tłumaczył decyzję o rozdzieleniu funkcji szefa klubu i szefa partii w Nowoczesnej.
Przyznał, że nie popełnił jednego błędu, a „serię pomyłek” . – Przez półtora roku ostatnio głównie walczyliśmy o demokrację i w momencie, kiedy mamy sytuację, kiedy lider, czyli ja, popełnia pomyłki, nagle jakby wyborcy, przez to, że my o tym nie mówiliśmy, nie słyszą naszego programu – podkreślił. Pytany o to, jakie pomyłki popełnił odparł: „Nie będę się teraz samobiczował u pana” .
– Zgłosiliśmy 33 ustawy do sejmu i mało kto o tym wie, jakie one są i to jest też mój błąd, dlatego że nie byliśmy w stanie tego przedstawić. Uważam, że z błędów trzeba wyciągać wnioski. Trzeba pójść szerszą ławą, dać możliwość osobom, które są bardzo dobre i mają olbrzymi potencjał większego zaangażowania w nasze ugrupowanie i w związku z tym jest ta zmiana szeregów, w związku z tym osoba taka, jak ja, musi zrobić kroczek do tyłu żeby dać innym więcej przestrzeni do działania – tłumaczył.
Petru odnosząc się do wyborów samorządowych przyznał, że wyobraża sobie wspólną drogę polityczną z Barbarą Nowacką i Robertem Biedroniem. – Tego typu koalicje będą niezbędne – mówił Petru. Dodał ponadto, że widzi potrzebę zbudowania koalicji z Unią Europejskich Demokratów. – Koalicja oznacza, że umawiamy się na kilka fundamentalnych spraw, ale dajemy sobie możliwość pozostania niezależnymi bytami – tłumaczył.
Mówiąc o wyborach na prezydenta Warszawy, zaznaczył, iż wyklucza swój start. – I tak wziąłem dużo na siebie. Wystarczy. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Jeżeli są trudności, to trzeba skupić się na elementach strategicznych i dobrze zarządzić całym procesem – dodaje.