- Uważam, że być może panowie powinni ze sobą częściej rozmawiać, a nie wymieniać kurtuazyjne listy, z których wynika tylko to, że potem się musimy tłumaczyć, czy tam iskrzy, czy tam nie iskrzy – powiedziała 26 kwietnia na antenie Radia Zet rzecznik PiS Beata Mazurek. Jej wypowiedź odnosiła się do wysyłanych przez administrację prezydencką oraz samego Andrzeja Dudę listów do ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, na której ten ostatni zwykły odpisywać ze znaczącym opóźnieniem.
O słowa te w rozmowie z Onet.pl został zapytany dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Premiera Marek Magierowski. - Według prezydenta Andrzeja Dudy pisemna forma kontaktu między urzędami zazwyczaj nie odpowiada tym osobom, które mają problem z czytaniem. Ten brak można uzupełnić w szkole – powiedział urzędnik, po czym dodał, że „wymiana pism w zarządzaniu państwem to pewien standard".
Przypomnijmy, przed kilkunastoma dniami szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch poinformował, że Kancelaria Prezydenta w ostatnim czasie poprosiła Antoniego Macierewicza o odpowiedź na 8 pism, które do tej pory pozostawały bez odpowiedzi. Według informacji z 20 kwietnia, szef MON odpowiedział już na 6 z nich. Soloch ujawnił, że 2 pisma pozostawione przez Macierewicza bez odpowiedzi dotyczyły Wojsk Obrony Terytorialnej, weteranów i modernizacji technicznej armii.
Czytaj też:
MON osłabia armię kosztem WOT? Niepokojący list prezydenta
Co więcej, prezydent w związku z brakiem odpowiedzi na pisma ze strony MON, wezwał ministra wraz z dowódcami wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych RP na oficjalną odprawę w BBN.
Czytaj też:
Duda spotkał się z Macierewiczem. „Rozmawialiśmy o sprawach, które ja uznałem za najważniejsze”