Bochenek podkreślił, że nie będzie zgody na to, by Polska była w ten sposób wykorzystywana w czasie trwającej kampanii wyborczej we Francji. Rzecznik rządu zauważył również, że takie słowa, których użył Emmanuel Macron są dowodem na to, że w UE wciąż obecne są tendencje protekcjonistyczne, które źle wpływają na rozwój wolnego rynku i przeciwstawiają się wartościom, na których powinna być budowana UE. Bochenek dodał, że niektóre firmy decydują się przenieść swoje oddziały z Francji do Polski. Jego zdaniem to świadczy o tym, że w naszym kraju są przyjazne warunki do prowadzenia działalności.
„Czysty populizm”
Słowa Macrona na antenie na antenie radiowej Jedynki skomentował również wiceszef MSZ Konrad Szymański. Jego zdaniem kandydat na prezydenta Francji podważył jeden z kluczowych sensów integracji, czyli wspólny rynek, na którym przedsiębiorcy mogą swobodnie inwestować tam, gdzie chcą. – My jesteśmy gotowi do tego, żeby szukać wspólnego języka z każdym. Natomiast ta kampania pokazała, że mamy bardzo poważny problem, jeżeli chodzi o przyszłość wspólnego rynku – stwierdził Szymański i dodał, że wypowiedź Macrona jest „czystym populizmem”.
Macron mówił na temat Polski w wywiadzie dla regionalnej gazety „Voix du Nord”. – W ciągu trzech miesięcy po moim wyborze, zapadną pewne decyzje w sprawie Polski. Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Nie możemy tolerować tego, że jakiś kraj, będący w Unii Europejskiej, rozgrywa różnice kosztów pracy i narusza wszystkie zasady UE, nie ma szacunku dla wartości Unii Europejskiej – ocenił kandydat na prezydenta Francji.
Czytaj też:
Kandydat na prezydenta Francji chce sankcji wobec Polski. „Za naruszanie wszystkich zasad UE”
Macron wyraził też nadzieję, że sprawa Polski będzie rozważana „jako całość”. – Chcę, by sankcje zostały wprowadzone w kwestiach dotyczących praw i wartości Unii Europejskiej – podkreślił kandydat na prezydenta Francji. Macron zaznaczył również, że nie chce takiej Europy, w której niektóre państwa zachowują się jak Polska czy Węgry. Jak doprecyzował, dotyczy to kwestii uchodźców czy wartości europejskich, fundamentalnych. – Podczas debat na te tematy podejmowaliśmy decyzję, by nie robić nic – stwierdził Macron.
Kandydat na prezydenta Francji zapewnił też w rozmowie z wydawanym w północnej Francji dziennikiem, że nie zamierza ustępować w żadnej z poruszanych przez siebie kwestii. – Ci, którzy tego nie zrozumieli, po prostu mnie nie znają – zaznaczył.