Schetyna o szacunkach dot. Marszu Wolności: Nie winię policji, zrzucam to na propagandę PiS

Schetyna o szacunkach dot. Marszu Wolności: Nie winię policji, zrzucam to na propagandę PiS

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna Źródło: Newspix.pl / Jacek Herok
– Daję szansę Komendzie Stołecznej Policji, by zweryfikowała te dane, czyli 12 tys. uczestników Marszu Wolności. Zrzucam to na propagandę PiS – powiedział w RMF FM przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.

Na antenie RMF FM szef Platformy Obywatelskiej odniósł się do szacunków KSP, która oceniła, że w sobotnim Marszu Wolności udziął wzięło około 12 tys. osób. – Policja mówiła o tym, co było na początku, godzinę przed marszem jeszcze, kiedy zbieraliśmy się na Placu Bankowym. Ja pamiętam ten język propagandy z lat 80. Pamiętam o przerwach w pracy, o grupach wyrostków, kiedy język propagandy bolszewickiej narzucał swój nieprawdziwy obraz rzeczywistości – mówił Schetyna.

Jak zapowiedział polityk, „daje szansę policji i komendzie stołecznej”, by zweryfikowała swoje szacunki. Lider PO dodał, że nie wykłócałby się o liczbę uczestników, gdyby ktoś wskazał, że było ich czterdzieści czy sześćdziesiąt tysięcy. – Taka manipulacja kompromituje i będę bronił tutaj komendę stołeczną policji i tych, którzy liczyli. Albo została ta informacja zmanipulowana albo... nie chcę pisać innych scenariuszy. Przerzucam to na propagandę PiS, a nie na policję – podkreślił Schetyna.

Komenda Stołeczna Policji oceniła, że w Marszu Wolności wzięło udział około 12 tys. osób. Tymczasem według stołecznego ratusza manifestacja zgromadziła co najmniej 90 tys. osób.

Co z frekwencją?

Dopytywany o to, dlaczego na zorganizowanej przed rokiem demonstracji Komitetu Obrony Demokracji było więcej osób niż na tegorocznym Marszu Wolności, Schetyna odpowiedział, że w 2016 roku „były bardzo silne emocje powyborcze”, które wpłynęły na taki stan rzeczy. Podkreślił, że teraz trwa budowanie nowego etapu, który ma poprowadzić opozycję i jej zwolenników do zwycięstwa w wyborach samorządowych, a później do parlamentarnych.

– Milionowe demonstracje przyjdą, ale one będą wtedy, gdy będzie już trwała kampania wyborcza. Jestem o tym przekonany. A ten Marsz Wolności to było zwycięstwo – zaznaczył.

Czytaj też:
Na Marszu Wolności znów padła ta deklaracja. Opozycja chce wystawić wspólne listy przeciwko PiS

Źródło: RMF FM