Kilkanaście nieruchomości jest obecnie użytkowanych przez Rosję, m.in. w Warszawie. O ile w przypadku części z nich można mówić o uregulowanym stanie prawnym, tak z niektórych – zdaniem strony polskiej – Rosja korzysta bez ważnych umów. Od pewnego czasu samorządy Warszawy i Gdańska naliczają w związku z tym opłaty za użytkowanie nieruchomości i wzywają do ich uregulowania. Gdy nie ma odzewu, następuje wejście na drogę sądową.
W poniedziałek przed warszawskim sądem rozstrzygnięta została jedna z takich spraw. Warszawski ratusz domagał się około 9 mln złotych za użytkowanie w latach 2009-2015 budynku przy ul. Bobrowieckiej przez ambasadę Federacji Rosyjskiej. Sąd przychylił się do argumentów władz miasta i nakazał zapłatę pełnej kwoty, jakiej domagał się ratusz.
Podobne procesy toczyły się lub toczą do tej pory w sprawach dotyczących nieruchomości przy ul. Kieleckiej oraz ul. Sobieskiego. Od dłuższego czasu kwestia opłat za placówki dyplomatyczne oraz sprawa ich własności jest przyczyną sporów między Polską i Federacją Rosyjską.