Portal wirtualnemedia.pl podał, że na ten tydzień zaplanowane zostało pod przewodnictwem Tomasza Lenza spotkanie klubu parlamentarnego PO, które poświęcone ma zostać bojkotowi mediów publicznych. Powodem rozważania tak drastycznego posunięcia jest sposób, w jaki we „Wiadomościach” przedstawiony został sobotni „Marsz Wolności”. W relacji kwestionowano jego liczebność, a także prezentowano wypowiedzi uczestników wskazujące, że nie wiedzą oni, po co tak naprawdę przyszli na marsz.
„Poziom manipulacji i oszustw w TVP jest nie do przyjęcia”
Jeszcze tego samego dnia Lenz napisał na Twitterze: „Dzisiejsze kłamstwa Telewizji Publicznej o ilości manifestantów powinny zakończyć się bojkotem medium, które kłamie i manipuluje!”. Poseł kontynuował wątek w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl. – Uważam, że poziom manipulacji i oszustw w TVP jest nie do przyjęcia. Udawanie, że to media uczciwe i obiektywne jest wbrew logice i faktom. Partie opozycyjne powinny się zastanowić nad zignorowaniem mediów publicznych, jako tych, które fałszują rzeczywistość w celu wspierania PiS – mówił w rozmowie z portalem Lenz. O ocenę pomysłu na antenie TVP pytany był Grzegorz Schetyna, który przyznał, że nie wszyscy politycy opozycji „doceniają obiektywność tzw. mediów narodowych”. Przewodniczący PO wyraził jednak nadzieję, że nie dojdzie do bojkotu.
Pomysł spodobał się za to Krystynie Pawłowicz. Nie oznacza to jednak, że posłanka PiS zaczęła podzielać punkt widzenia opozycji – z wpisu na Facebooku wynika, że polityk wolałaby oglądać programy bez przedstawicieli innych partii.
„Popieram apel o bojkot mediów publicznych. Przez opozycję. Zwłaszcza w programach publicystycznych, których – tych z ich udziałem – nie da się oglądać ani tym bardziej słuchać. Nie możemy marnować ani chwili w tych mediach na totalne kłamstwa i celowe rozbijanie programów agresją i ubliżaniem. Niech chociaż jeden swój pomysł totalni przeprowadzą skutecznie i do końca” – napisała posłanka.