– Przed pójściem do Ministerstwa Obrony Narodowej poprosiliśmy o zestaw dokumentów, chodziło nam głównie o dokumenty, które są związane z panem Wacławem Berczyńskim – powiedziała Joanna Kluzik-Rostkowska. – To nie była bardzo obszerna dokumentacja, więc dwie godziny były zupełnie wystarczające do tego, żeby każdy z nas, bo byliśmy tam w piątkę, mógł przejrzeć każdy z tych przygotowanych przez MON dokumentów – dodała.
Kluzik-Rostkowska podkreśliła, że posłowie PO bardzo chcieli, aby minister Zbigniew Ziobro z urzędu zajął się tą sprawą i „zobaczył, co tak naprawdę w Ministerstwie Obrony Narodowej się działo”. – Okazało się, że pan Wacław Berczyński miał dostęp do dokumentów od 22 stycznia i zajmował się nimi 8 miesięcy. Skończył je przeglądać w końcu września, kilka dni później został przetarg unieważniony, jeszcze dwa dni później został szefem rady nadzorczej zakładów w Łodzi. Ten przetarg był dwuwątkowy, czyli część przetargu była przeprowadzana przez MON, czyli przez specjalną komisję przetargową – wyjaśniała. – Jeżeli miałabym komuś wierzyć bardziej, to bardziej wierzę Wacławowi Berczyńskiemu w to, że mówi, że „wykończył caracale”, niż ministrowi obrony narodowej, który się broni dosyć nieudolnie, że tak naprawdę pan Wacław Berczyński nie miał z tym nic wspólnego – przekonywała była minister edukacji.
W piątek 5 maja kilkoro posłów PO w siedzibie MON otrzymało możliwość zapoznania się z dokumentami związanymi z postępowaniem przetargowym na zakup śmigłowców dla wojska. – Można postawić tezę, że w MON powstał alternatywny ośrodek decyzyjny, coś na kształt grupy trzymającej władzę, która poza oficjalnymi kanałami, poza Inspektoratem Uzbrojenia, prowadziła nieformalny nadzór nad postępowaniem przetargowym dotyczącym caracali. Wiele z tych spraw będzie musiało być jeszcze wyjaśnionych – mówił Cezary Tomczyk. Wskazał, że poza Wacławem Berczyńskim, dostęp do częściowo niejawnej dokumentacji mieli także Kazimierz Nowaczyk i Bartłomiej Misiewicz.
Czytaj też:
Tomczyk: Dostęp do dokumentacji ws. caracali miał nie tylko Berczyński, ale też Nowaczyk i Misiewicz