Platforma Obywatelska ogłosiła 17 listopada skład gabinetu cieni, który ma przyglądać się pracy rządu, a także inicjować własne akcje. Każdy z resortów rządu (oraz jedna instytucja działająca przy Radzie Ministrów) ma swojego odpowiednika w platformerskim gabinecie. Powstanie gabinetu cieni, to kolejny element po stworzeniu Klubów Obywatelskich, organizacji konwencji regionalnych, konwencji krajowej oraz przyjęciu deklaracji #PolskaObywatelska 2.0 krok Platformy Obywatelskiej po przejęciu władzy w partii przez Grzegorza Schetynę. – Gabinet cieni to zapowiedź przyszłego rządu PO. Tylko my jesteśmy w stanie przedstawić tak profesjonalną, 50-osobową ekipę – wskazał Schetyna. – Chcemy, by nikt w przyszłości nie mógł rzucić hasłem "dobra zmiana", to hasło zostało skompromitowane przez PiS – dodał.
Tymczasem Wiadomości, flagowy program informacyjny Telewizji Publicznej, uznały utworzenie gabinetu cieni za idealną szansę do tego, aby wbić szpilę politykom opozycji. Marta Golbik, posłanka PO, która przeszła do partii Schetyny z Nowoczesnej zauważyła, że posłowie Platformy Obywatelskiej, którzy wchodzą w skład gabinetu cieni są przez dziennikarzy podpisywani w zaskakujący sposób.
I tak oto Tomasz Siemoniak, były wicepremier i szef MON został określony przez dziennikarzy mianem „cienia ministra obrony narodowej”. Z kolei wypowiedź byłego szefa resortu sprawiedliwości Borysa Budki została opatrzona paskiem z podpisem "cień ministra sprawiedliwości". Grzegorz Schetyna, pełniący w gabinecie cieni funkcję premiera, został opisany jako „cienia premiera”.
twittertwitter