Stanisław Karczewski podkreślił, że zawsze pochodzi krytycznie do osób, które źle wypowiadają się o Polsce za granicą. – To była bardzo zła, niepotrzebna wypowiedź – ocenił. Marszałek Senatu podkreślił, że Lech Morawski nie miał mandatu, aby wypowiadać się w imieniu rządu. Pytany o konsekwencje słów sędziego, odpowiedział, że będzie to decyzja prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej.
Karczewski zwrócił przy tym uwagę na działalność Andrzeja Rzeplińskiego. Ocenił, że kiedy przestał być prezesem Trybunału Konstytucyjnego, to zaczął być politykiem. – Nie powinien być politykiem, rozpoczął właściwie taką szarżę polityczną we wszystkich mediach i działalność polityczną. Teraz niech sobie będzie politykiem – dodał.
Sędzia Trybunału Konstytucyjnego Lech Morawski na konferencji w Oksfordzie zszokował słuchaczy stwierdzeniem, że „konstytucja niejasna, politycy i sędziowie biorą łapówki, jesteśmy przeciw gejom, ale prokuratura ich nie ściga”. „Sędziowie są skorumpowani, włącznie z członkami Trybunału Konstytucyjnego i sędziami Sądu Najwyższego. Możemy pokazać bezdyskusyjne dowody” - dodawał. Miał także stwierdzić, że reprezentuje nie tylko Trybunał Konstytucyjny, ale również polski rząd. Przypomnijmy - zgodnie z prawem, sędziowie są niezależni.
Czytaj też:
Sędzia Trybunału Konstytucyjnego mówił o skorumpowanej Polsce. Jest apel do Julii Przyłębskiej