WSI na początku lat 90. próbowały przejąć kontrolę nad mediami w Polsce - podały w sobotę "Wiadomości" TVP, powołując się na raport komisji weryfikacyjnej WSI. WSI miały pozyskać 115 agentów spośród przedstawicieli mediów, a także korzystać z pomocy jeszcze większej liczby nieformalnych współpracowników.
"To nie polega na prawdzie" - powiedział Głowacki (szef WSI w latach 1996-1997) o tych informacjach, określając to, co się dzieje wokół WSI jako "szkodzenie państwu", "ośmieszanie wojska" oraz "piętnowanie ludzi, którzy w dobrej wierze pomagali państwu".
Zarazem nie wykluczył, że wśród dziennikarzy byli współpracownicy WSI. "I co z tego, że jakiś dziennikarz pracował dla legalnych służb państwa? Czy to było przestępstwo? Przecież trzeba było mieć przyczółki na wypadek wojny" - dodał b. szef WSI. Wyraził on wątpliwość co do werbowania przez WSI współpracowników w Polsacie. "Może był ktoś, kto wcześniej współpracował, ale to nie musi oznaczać, że i w Polsacie wykonywał jakieś zadania" - dodał Głowacki.
Podkreślił, że żaden oficer WSI nie mógł prowadzić działań bez zgody i wiedzy przełożonych. "Szef WSI był kilka razy dziennie u ministra obrony" - dodał.
Głowacki powiedział, że WSI powstały w 1991 r., gdy - jak przypomniał - szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego przy Kancelarii Prezydenta RP Lecha Wałęsy był dzisiejszy prezydent Lech Kaczyński. "A ponadto Lech Kaczyński jako prezes NIK w 1993 r. kontrolował WSI i nie stwierdził żadnych uchybień" - oświadczył Głowacki.
Komisję weryfikacyjną WSI Głowacki nazwał "komisją kapturową". "Kto zna jej członków" - spytał. Według niego, szef komisji oraz szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoni Macierewicz "opowiada bzdury". Głowacki uważa, że będzie on pozwany do sądu przez byłych żołnierzy WSI.
Głowacki zapewnił, że WSI dobrze przysłużyły się państwu; m.in. utorowały drogę do wstąpienia Polski do NATO, do czego on sam przekonywał USA, a dziś "czuje wielką przykrość". "NATO dobrze oceniało WSI" - dodał.
Głowacki oraz jego poprzednik z lat 1994-96 gen. Konstanty Malejczyk są podejrzani w tajnym śledztwie Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sprawie nielegalnego handlu bronią w latach 90. przez członków kierownictwa WSI. Obu postawiono zarzut korupcyjnego przekroczenia obowiązków służbowych, za co grozi do 10 lat więzienia.
1 lutego prezydent Lech Kaczyński ma ujawnić raport z weryfikacji WSI, które zlikwidowano jesienią 2006 r. Mają być w nim ujawnione m.in. nazwiska żołnierzy i agentów WSI, jeżeli ich działania naruszały prawo lub nie dotyczyły obronności państwa i wojska. Według mediów, jedną z ujawnionych afer ma być właśnie sprawa handlu bronią.
ab, pap