We wtorek Komisja Europejska postawiła Polsce ultimatum. Jak poinformowała KE, jeśli do czerwca nie zmieni się nastawienie rządu w kwestii relokacji uchodźców, zostanie wszczęta procedura o naruszenie prawa UE. Ta zapowiedź ewentualnych konsekwencji dotyczy także Węgier i Austrii – innych państw, które nie zgadzają się na kwotowy podział uchodźców między kraje Unii Europejskiej.
Informacja o decyzji KE pojawiła się tuż przed zakończeniem wtorkowego spotkania Rady Ministrów, dlatego też na konferencji po RM, premier Beata Szydło odniosła się do tych wydarzeń. – Nie ma zgody polskiego rządu, by przymusowo zostały narzucone kwoty uchodźców. Nie ma możliwości przyjmowania uchodźców, takie jest stanowisko rządu – podkreśliła premier.
Czytaj też:
Koniec cierpliwości KE. Do czerwca Polska ma przystąpić do relokacji uchodźców
Szefowa rządu stwierdziła też, że Unia Europejska i Komisja Europejska „kilkakrotnie myliły się w przeszłości” i nie słuchały państw członkowskich. – UE i KE narzucają swoją wolę, nie liczą się z dyskusją. Tymczasem to my mieliśmy rację w kwestii kryzysu migracyjnego i uchodźców. Sprawa będzie rozstrzygała się na wyższych forach europejskich, ale my będziemy też podtrzymywali swoje stanowisko – zapewniła Szydło. Dodała, że to stanowisko ws. uchodźców to także stanowisko grupy Wyszehradzkiej, które omówiono w Warszawie podczas spotkania premierów czterech krajów grupy.
Czytaj też:
KE rozmawia o praworządności w Polsce. Timmermans: Polski rząd jest otwarty na dialog