Radni Prawa i Sprawiedliwości zorganizowali konferencję prasową podczas której zaprezentowali wniosek o obniżenie pensji Roberta Biedronia. Posłanka PiS Jolanta Szczypińska stwierdziła, iż „czas najwyższy, aby prezydent Biedroń się opamiętał”. – Szkoda miasta. Robert Biedroń pewnego dnia wyjedzie i już nie wróci. To nasze miasto i bardzo chcielibyśmy, żeby nie zostało do końca zrujnowane –tłumaczyła. Z kolei w ocenie radnego Roberta Kujawskiego „mieszkańcy miasta widzą, że Robert Biedroń promuje przede wszystkim siebie, a nie miasto i jego interesy”. Przeciwnicy prezydenta twierdzą, że liczne podróże wpływają negatywnie na wypełanianie jego obowiązków służbowych w ratuszu.
200 dni w podróży
Podczas pierwszych 20 miesięcy kadencji prezydent był poza miastem przez blisko 200 dni. Warto kednak podkreślić, że prezydent Słupska często bierze udział w konferencjach i wydarzeniach podczas których promuje miasto. Karolina Chalecka z Wydziału Dialogu i Komunikacji Społecznej słupskiego magistratu podkreśliła, że dzięki spotkaniom w terenie prezydentowi udało się uzyskać dotacje m.in. na budowę lodowiska, remonst ponad 100 mieszkań komunalnych, remont Państwowego Teatru Lalki Tęcza. Ponadto, dzięki współpracy z Greenpeace udało się zamontować w jednej ze szkół pierwszą na Pomorzu elektrownię słoneczną. Obecnie prezydent przebywa w Norwegii na jubileuszu 450-lecia Fredrikstad, które jest miastem partnerskim Słupska.
Wyliczenia słupskiego urzędu miasta nie przekonują jednak radnych PiS, którzy domagają się obniżenia wynagrodzenia prezydenta o...200 złotych brutto (z 6000 do 5800 złotych). – To ma być dla niego wyraźny sygnał. Mamy nadzieję, że wniosek o obniżenie wynagrodzenia skłoni prezydenta Słupska do większego zainteresowania miastem i ograniczenia wyjazdów służbowych – wyjaśniają.
Wniosek radnych PiS zostanie rozpatrzony pod koniec miesiąca.