Restrykcje oznaczają w najlepszym wypadku dozór kuratora, w najgorszym - odebranie dziecka i umieszczenie go w rodzinie zastępczej lub rodzinnym domu dziecka. Jedna z rozpraw w tej sprawie odbędzie się w czerwcu w Sądzie Rejonowym w Inowrocławiu. Sprawa dotyczy 3,5-miesięcznej dziewczynki, której rodzice nie zgodzili się na szczepienie w pierwszej dobie po porodzie. Matka dziewczynki tłumaczyła, że rodziła chora, a jej starsza córka miała wtedy zapalenie oskrzeli, dlatego obawiała się że dziecko może mieć problemy ze zdrowiem. – A wtedy szczepionka może zagrozić – mówiła.
Rodzice skarżą się na forach internetowych na naciski w sprawie szczepień. Piszą m.in., że gdy nie zaszczepili dziecka na zlecenie przychodni do domu wkroczyła policja z nakazem stawienia się rodzicom w punkcie szczepień. Inni informują, że dostali pismo z urzędu tuż po urodzeniu dziecka, ponieważ odmówili poddania dziecku szczepionki w pierwszej dobie życia.
Statystki odnośnie niezaszczepionych dzieci udostępnia Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego Państwowy Zakład Higieny. Wynika z nich, że liczna odmów zaszczepienia dzieci ciągle rośnie. Podczas gdy w 2002 roku zanotowano ich 2,2 tys. w 2013 roku było to już 7,2 tysiąca. W kolejnych latach można mówić o prawdziwych „skokach”. W 2014 roku 12 361 dzieci nie otrzymało obowiązkowych szczepień, co zaalarmowało specjalistów. Zaczęto mówić o rosnącym ruchu antyszczepionkowym i poważnych konsekwencjach, jakie może wywołać taka postawa, którą zaczęło przejawiać coraz więcej rodziców. Według danych z 2015 roku liczba niezaszczepionych dzieci znów wzrosła - było to 16 689, rok później, w 2016 roku, odmów było już 23 147. Widać więc, że rodziców, którzy nie decydują się na podanie dzieciom obowiązkowych szczepionek, jest coraz więcej.