Ludzie kultury i nauki apelują w liście o „interwencję i natychmiastowe wstrzymanie dewastacji najstarszego polskiego lasu”. „Prosimy o zainicjowanie mediacji, w których strony konfliktu mogłyby wypracować wspólny model ochrony Puszczy Białowieskiej i zakończyć destrukcyjny dla lokalnej społeczności spór” – zwrócili się do prezydenta i premier sygnatariusze listu.
Pod listem swoje podpisy złożyli także m.in. pisarze: Olga Tokarczuk, Krystyna Kofta, Marek Zagańczyk, Ingo Schulze, aktorzy: Krystyna Zachwatowicz, Adam Ferency, Jan Nowicki, reżyserzy: Jerzy Skolimowski, Andrzej Jakimowski, Borys Lankosz, Xawery Żuławski oraz historyk prof. Andrzej Friszke.
„Na obszarze Puszczy Białowieskiej, obiektu z Listy Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO, coraz częściej dochodzi do wycinki stuletnich drzewostanów” – czytamy w liście. Jak podkreślono, dotychczas obowiązywało moratorium na puszczańskie starodrzewy, jednak Lasy Państwowe podważyły je w niejasnych okolicznościach prawnych.
„Naukowców, przyrodników i ludzi kultury niepokoi fakt niszczenia Najstarszego Lasu, ale też tworzenie doraźnego prawa, które pozornie tylko uzasadnia jego dewastację” – zaznaczono w liście. Jak wskazano, tekst „specjalnej decyzji o cięciu” jest „pilnie strzeżoną tajemnicą, podobnie jak sama wycinka”. „Żeby ustrzec się świadków, zamknięto wstęp na szlaki leśne w nadleśnictwach Białowieża i Hajnówka” – zauważyli autorzy listu.
Paweł Mucha odnosząc się do listu powiedział PAP, że prowadzone działania mają na celu przywrócenie puszczy do stanu, gdy „ona zachwycała swoim pięknem”. – A dzisiaj mamy obraz księżycowy – mówił Mucha. Jak jednocześnie dodał, „cieszy fakt, że przedstawicielom świata kultury na sercu leży dobro Puszczy Białowieskiej”. – Pragnę jednak podkreślić, że w tym momencie w Puszczy Białowieskiej ma miejsce tylko usuwanie chorych drzew, czyli tych, które zostały zarażone poprzez gradację m.in. kornika drukarza – powiedział. Jak dodał, usuwane są głównie świerki.
– Działamy w oparciu o doświadczenie i najlepszą wiedzę leśników oraz o fakt, że Puszcza Białowieska została uczyniona ręką człowieka – podkreślił Mucha. Według niego wskazują na to dokumenty i świadectwa ludzi, którzy wskazują, że to oni sadzili puszczę. – Zatem twierdzenie, że Puszcza Białowieska to jest las pierwotny nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości – mówił rzecznik. – Jesteśmy zobowiązani do usuwania chorych drzew i tych, które stwarzają zagrożenie – mówił Mucha. Jak podkreślił, to właśnie z tego powodu Lasy Państwowe i wspomniane w liście dwa nadleśnictwa wydały zakaz wstępu na niektóre szlaki turystyczne. – Nie jest tak, że Puszcza Białowieska jest zamknięta dla ludzi – zaznaczył. Według rzecznika resortu środowiska prowadzone działania mają na celu przywrócenie puszczy do stanu, gdy "ona zachwycała swoim pięknem". – A dzisiaj mamy obraz księżycowy – dodał Mucha.
W liście ludzie kultury i nauki przypomnieli, że Komitet Światowego Dziedzictwa UNESCO wyróżnił Puszczę Białowieską ze względu na uniwersalne wartości, które „lasy Ziemi już utraciły”. „Widzieć w niej źródło surowca drzewnego, to jak dostrzegać tylko deski w starym ikonostasie albo Ołtarzu Wita Stwosza” – dodano. „Każdy powalony starodrzew jest jak kartka wyrwana z Kroniki Spuścizny Polskiej w Dziedzictwie Ludzkości. To przecież nie jest zbyt gruba księga. Jako jej depozytariusze, a nie właściciele, powinniśmy o nią dbać i zachować dla przyszłych pokoleń” – zgodzili się reprezentanci świata kultury i nauki.
Powołując się na badania podkreślili, że to turystyczne i estetyczne walory puszczy dadzą jej ekonomiczną przyszłość, „nie zaś kolejne kubiki drewna”. „Głos za wstrzymaniem cięć jest więc głosem za przyszłością miejscowej społeczności. Ale też za rozwojem badań naukowych w regionie, albowiem Puszcza Białowieska w jej dotychczasowym stanie to niewyczerpane źródło tematów i intuicji, czyli materiał badawczy, jakiego nie ma nikt na świecie, jakim nie można palić w piecu. Ostatni naturalny las Europy na nizinie zasługuje raczej na centrum nauki, choćby takie jak warszawski Kopernik, nie zaś na nowy plan cięć” – czytamy w liście.