Zamieszanie z serduszkiem WOŚP zaczęło się w momencie, gdy dziennikarz Piotr Witwicki zauważył na Twitterze, że w niedzielę 15 stycznia w głównym wydaniu „Wiadomości” pojawił się materiał poświęcony protestowi młodych posłów opozycji. Jednym z polityków, których wypowiedź została zacytowana był poseł PO Arkadiusz Myrcha. W materiale „Wiadomości” z kurtki polityka zniknęło serduszko WOŚP.
Polityk PO podkreślał, że „przez cały czas na jego kurtce widniało serduszko WOŚP, a jego wymazanie podczas montażu jest żenujące, małostkowe i zwyczajnie chamskie”. – Chciałbym tylko skomentować kolejną inicjatywę telewizji publicznej. A mianowicie w wyemitowanym wczoraj materiale zostało bezpardonowo wygumkowane to oto serduszko, które wczoraj przez cały dzień nosiłem bardzo dumnie i bardzo dumnie noszę je także dzisiaj. Widać, że decydentów ten widok bardzo razi. To jest dowód ich małostkowości i żenującego postępowania – stwierdził parlamentarzysta PO.
Czytaj też:
Z kurtki posła zniknęło serduszko WOŚP. „Znaczek po prostu odpadł”
Po kilku miesiącach sprawa znikającego serduszka wraca za sprawą pisma, które Jacek Kurski wystosował do Teresy Bochwic z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Prezes TVP podkreślił, że w wyniku postępowania wyjaśniającego stwierdzono, że „materiał z wymazaną plakietką powstał jako jedna z przygotowanych wersji montażowych, opracowana na wypadek uznania że materiał wyjściowy zawiera elementy promocji działań lub instytucji, mogącej nosić cechy kryptoreklamy”. Kurski dodał, że do emisji materiału doszło w wyniku pomyłki realizatora, który wybrał niewłaściwą wersję.