Sprawę komendanta głównego Straży Granicznej opisywały zarówno RMF FM, jak i TVN24. 54-letni generał Łapiński zaczął szefować w SG pod koniec 2015 roku, po tym jak został przywrócony z emerytury przez władze Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Obejmując tę funkcję miał stopień majora, półtora roku później odebrał szlify generalskie z rąk prezydenta Andrzeja Dudy.
O błyskawiczne przechodzenie Łapińskiego przez kolejne szczeble kariery zapytany został na antenie RMF FM szef MSWiA Mariusz Błaszczak. – Komendant Łapiński zasłużył na ten awans, jest doświadczonym oficerem SG, był także kontrolerem w NIK, jest dobrze przygotowany do pełnienia swojej funkcji – wskazał minister i wymienił dwa przykłady, które jego zdaniem tłumaczą zasadność szybkich awansów komendanta głównego Straży Granicznej.
Błaszczak wskazał, że pod komendą Łapińskiego SG „oparła się presji migracyjnej”.– Polska granica zewnętrzna, granica z Białorusią, też była szturmowana przez muzułmańskich uchodźców, a Straż Graniczna, mimo nacisków, chociażby rzecznika praw obywatelskich, czy tez prawników, którzy pojechali na granicę próbując się przyłączyć do szturmu na polską granicę – tłumaczył minister. Drugą sprawą wymienioną przez Błaszczaka było doprowadzenie do podpisania umowy z Frontexem, który ma siedzibę w Warszawie.
Czytaj też:
Frontex otrzymał od Polski działkę. Powstanie nowa siedziba agencji
– Przez 8 lat koalicja PO-PSL nie była w stanie doprowadzić do tego, żeby Frontex miał stałą siedzibę w Polsce. My to zrobiliśmy, również jest to sukces – przekonywał Błaszczak. Osoby krytykujące szybki awans Łapińskiego, określił mianem „zawistników”.