Lecą głowy w policji po ujawnieniu nowych faktów w sprawie śmierci Igora Stachowiaka

Lecą głowy w policji po ujawnieniu nowych faktów w sprawie śmierci Igora Stachowiaka

Policja, zdjęcie ilustracyjne
Policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / fot. Anton Gvozdikov
Rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka poinformował, że komendant wojewódzki policji we Wrocławiu, jego zastępca oraz miejski zostali odwołani. Taką decyzję podjął szef MSWiA Mariusz Błaszczak.

Ujawnienie nowych okoliczności dotyczących śmierci 25-letniego Igora Stachowiaka spowodowało zdecydowaną reakcję władz. Komunikat w tej sprawie opublikowała Komenda Główna Policji, a szef MSWiA zdecydował o utworzeniu specjalnego zespołu kontrolnego, który oceni rzetelność i zasadność działań podjętych feralnego dnia przez policjantów.

Rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka przekazał na konferencji prasowej, że Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji odwołał komendanta wojewódzkiego we Wrocławiu. – Taka sama decyzja zapadła, jeżeli chodzi o zastępcę komendanta wojewódzkiego Policji we Wrocławiu nadzorującego pion prewencji oraz obecnie piastującego stanowisko komendanta miejskiego policji we Wrocławiu – dodał.

Ciarka podkreślił również, że we wnioskach ze wstępnego sprawozdania znalazły się jeszcze inne zapisy, dotyczące m.in. odwołania ze stanowiska pełniącego wówczas, rok temu, obowiązki komendanta miejskiego policji we Wrocławiu, a także wszczęcia postępowania dyscyplinarnego osobom odpowiedzialnym za czynności wyjaśniające i postępowania dyscyplinarne, które w tej sprawie były prowadzone.

Nowe fakty ws. śmierci na komisariacie

Przypomnijmy, że są nowe ustalenia ws. śmierci na komisariacie 25-letniego Igora Stachowiaka, do której doszło w maju ubiegłego roku. W programie „Superwizjer” ujawniono m. in. wypowiedzi anonimowych osób i fragmenty nagrań.

W reportażu stwierdzono, że zatrzymany był rażony paralizatorem również w policyjnej toalecie. W TVN24 pokazano nagranie z kamery, która była przymocowana do paralizatora. S. był rażony paralizatorem w momencie, kiedy był zakuty w kajdanki, a na to nie zezwalają przepisy. Funkcjonariusze kazali zatrzymanemu zdjąć spodnie, aby go przeszukać. Po zajściach w toalecie Igor S. zmarł. Mimo że na komisariacie są zainstalowane kamery, nie ma żadnych nagrań z zajść, które miały miejsce.

Źródło: TVN24 / Wprost.pl