„Zieliński dawno powinien odejść. Jest wprost odpowiedzialny za stan polskiej policji”
– Wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński dawno powinien odejść, bo jedyne, z czego zasłynął, to ze słynnego konfetti, które było wycinane na jego cześć. Zieliński jest wprost odpowiedzialny za stan polskiej policji. Mariusz Błaszczak dokonał rewolucji, czystki kadrowej po objęciu przez PiS władzy i całkowitą odpowiedzialność za to, co dzieje się od 18 miesięcy w polskiej policji ponosi Mariusz Błaszczak i Jarosław Zieliński – stwierdził w rozmowie z TVN 24 były minister sprawiedliwości Borys Budka.
Polityk Platformy Obywatelskiej skomentował również kontrowersyjną sprawę śmierci Igora Stachowiaka, który zmarł na komisariacie wrocławskiej policji. O sprawie zrobiło się głośno kilka dni temu, kiedy na antenie TVN wyemitowano reportaż poświęcony działaniom policji po zatrzymaniu mężczyzny. – Jeżeli panowie Błaszczak i Zieliński znali ten materiał, a prokuratura twierdzi, że policja wszystkie materiały przekazała, to w tym momencie rodzi się pytanie, dlaczego przez rok nie podjęli żadnych decyzji; jeśli nie widzieli, to znaczy, że są nieudolnymi ministrami – powiedział były minister.
„Jeżeli to nagranie jest niewystarczające, to mamy nieudolnych prokuratorów”
Borys Budka stwierdził ponadto, że „nie wierzy w to, by szef PiS Jarosław Kaczyński nie widział, w jakiej trudnej sytuacji pan Błaszczak i Zieliński stawiają polską policję, i grają bezpieczeństwem Polaków”. – Jeżeli Jarosław Kaczyński jest odpowiedzialny, to musi wyciągnąć konsekwencje – tłumaczył. Zdaniem parlamentarzysty „zastanawiająca jest rola prokuratury, ponieważ przez rok dysponując takim materiałem nie podjęto żadnych działań”. – Jeżeli to nagranie jest niewystarczające, to mamy nieudolnych prokuratorów – podkreślił.
– Za rządów PO też dochodziło do tego typu zdarzeń, jednak różnica jest taka, że wówczas te przypadki kończyły się prawomocnymi skazaniami osób, które dopuszczały się tych niegodnych czynów – wyjaśnił Budka tłumacząc, że jeśli wiceminister sprawiedliwości nazywa policjantów „bandytami w mundurach”, to znaczy, że albo dysponuje jakąś wiedzą, którą dostał od swojego szefa prokuratura generalnego, albo tak naprawdę następuje bardzo cyniczna gra między resortem sprawiedliwości a resortem spraw wewnętrznych – zaznaczył.