Poseł PiS Dominik Tarczyński stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską, że opolski festiwal mógłby się w tym roku odbyć w Kielcach. Polityk nie chciał jednak zdradzić szczegółów, powiedział jedynie, że „będzie dobrze” a Kielce to „piękne miasto”. Już wcześniej prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski poinformował, że 54. Festiwal Polskiej Piosenki odbędzie się w innym mieście, ale w zbliżonym terminie do pierwotnego. Jak podaje portal Wirtualna Polska, w Kielcach trwają rozmowy dotyczące organizacji festiwalu 9 czerwca. Okazuje się jednak, że tego dnia w amfiteatrze miała się odbyć Świętokrzyska Gala Kabaretowa. Całą sprawę opisał na Facebooku Karol Golonka z Kabaretu Skeczów Męczących, który jest jednym ze współorganizatorów gali.
W swoim wpisie na Facebooku Golonka tłumaczył, że „przez wiele lat pod szyldem Kabaretu Skeczów Męczących walczy o poprawę wizerunku Kielc” . „Czujemy się z krwi i kości Kielczanami. Wraz z naszym managementem, producentem Konradem Smugą, reżyserem Beatą Harasimowicz i dzięki wsparciu Urzędu Marszałkowskiego, stworzyliśmy jedyną i niepowtarzalną Świętokrzyską Galę Kabaretową, na którą corocznie udaje się nam zapraszać największe gwiazdy polskiego kabaretu, które czują się tu dobrze, kochają kielecką publiczność a jak pokazują wyniki oglądalności ogólnopolska publiczność kocha tą imprezę” – czytamy we wpisie kabareciarza.
W dalszej części posta Golonka zwrócił uwagę na fakt, iż władze miasta nie potraktowały organizatorow gali poważnie. „Co dostajemy w zamian? Błyskawiczną decyzję o zamiarze zdjęcia naszej imprezy z Amfiteatru na Kadzielni i zwolnieniu tego terminu pod »Festiwal w Opolu». Czy ktoś pomyślał o tym, że kilka tysięcy Kielczan kupiło bilety na tą imprezę ? Że to ogromne nakłady finansowe i organizacyjne, że wreszcie przyzwoitość nakazuje tak nie robić?” – tłumaczy przedstawiciel Kabaretu Skeczów Męczących.
Golonka zaapelował również do prezydenta Kielc.„Panie Prezydencie wrzuca Pan do Naszego miasta, kukułcze jajo. Festiwal, który na lata pozostanie w świadomości ludzi jako symbol rozłamu środowiska muzycznego, politycznej awantury, cenzury, w najgorszym wydaniu. Festiwal, który uczyni z naszego miasta stolicę obciachu. Jestem przekonany, że Artystom którzy odmówili udziału w Festiwalu w Opolu, nie chodziło o miejsce, nie podjęli trudnej decyzji o rezygnacji, bo nie podobał im się opolski amfiteatr, więc tłumnie przystąpią do »Festiwalu w Opolu w Kielcach«. Zrezygnowali wspierając swoich kolegów, zrezygnowali by nie być oskarżonym przez swoich widzów o oportunizm, zrezygnowali bo polityka jak nigdy wcześniej weszła na scenę i choćby wygwizdywana, stała na niej z uśmiechem na ustach. Wysiądźmy z tej karuzeli zanim dojdzie do katastrofy” – zaapelował kabareciarz.
„Błagam nie narażajmy naszego miasta na drwiny. Nie doprowadzajmy do jeszcze większego podziału, opamiętajmy się, a przede wszystkim nie działajmy na wizerunkową szkodę Naszego Miasta. Na koniec parafrazując cytat z Zemsty Aleksandra Fredry: nie podnośmy z ziemi co Milczkowi z nosa spadło” – podsumował artysta.