– Podstawowym problemem ciągle jest fakt, że nie ma żadnego potwierdzenia na działalność Berczyńskiego w zw. ze śmigłowcami. Nie ma żadnego zakresu obowiązków, nie ma żadnych efektów jego prac, nie ma żadnego śladu. Wiemy tylko, że pan Wacław Berczyński przez osiem miesięcy przetrzymywał dokumenty. No własnie: gdzie? Na to pytanie MON nie jest w stanie nam odpowiedzieć – tłumaczył Tomczyk.
Poseł PO poinformował też, że Berczyński „nadal jest związany umową z Ministerstwem Obrony Narodowej”. – Można powiedzieć, że pan Berczyński jest nadal pracownikiem MON. Obowiązuje go umowa do 7 marca 2018 roku, zawarta 7 marca 2017 roku. Maksymalnie przewiduje ona kwotę wynagrodzenia dla pana Berczyńskiego w wysokości 13 tys. złotych – wskazał Tomczyk.
Na doniesienia posłów odpowiedział wiceminister Bartosz Kownacki. Wskazał, ze zatrudnienie Berczyńskiego na rok na umowę zlecenie za stawkę godzinową 13 złotych „nie jest jakimś nadzwyczajnym terminem”. – Nie jest to 10- czy 20-letni okres, więc nie budzi to sensacji przy tego rodzaju ekspercie – zaznaczył.
Czytaj też:
Wacław Berczyński przerwał milczenie. „Nie uciekałem z Polski”