Za ograniczeniem dostępu do tzw. antykoncepcji awaryjnej zagłosowali wszyscy obecni na sali plenarnej posłowie Prawa i Sprawiedliwości, Jacek Tomczak z Platformy Obywatelskiej, Jóżef Brynkus, Sylwester Chrzuszcz oraz Robert Mordak z Kukiz’15, wszyscy członkowie kół Republikanie oraz Wolni i Sprawiedliwi, a także niezrzeszeni Jan Klawiter, Janusz Sanocki oraz Robert Winnicki. Przeciwnych regulacji było 188 parlamentarzystów, a 9 wstrzymało się od głosu. Projekt ustawy zostanie teraz skierowany do prac w Senacie.
Tzw. „pigułki po” były dostępne bez recepty w Polsce od kwietnia 2015 roku. Było to pokłosie decyzji Komisji Europejskie, która stwierdziła, że leki te nie powinny być objęte restrykcjami w sprzedaży ze względu na fakt, iż są wystarczająco bezpieczne. Mechanizm ich działania polega na opóźnieniu lub zahamowaniu owulacji, dzięki zawartości octanu uliprystalu. Według zapewnień twórców, nie są przeznaczone do stosowania podczas ciąży i nie powodują jej przerwania. Jednym z uzasadnień prezentowanych przez ministra zdrowia w sprawie ograniczenia dostępności do tego leku był fakt, iż w Polsce tylko jeden lek można było nabyć bez recepty, podczas gdy inny o dokładnie takim samym składzie i działaniu wymagał posiadania recepty od lekarza.