W marcu i kwietniu światło dzienne ujrzały listy prezydenta Andrzeja Dudy kierowane do szefa MON Antoniego Macierewicza. Głowa państwa poruszała w nich m.in. problem nieobsadzenia ataszatów w kluczowych państwach NATO. Duda twierdził, że oczekuje od Macierewicza „niezwłocznego podjęcia stosowanych działań w celu rozwiązania tej sytuacji”. Odpowiedź MON nie była dla prezydenta satysfakcjonująca. Ostatecznie po wymianie listów doszło do bezpośredniego spotkania zwierzchnika Sił Zbrojnych i ministra obrony narodowej.
Czytaj też:
Szef BBN o pismach do MON: Było ich osiem, nadal nie mamy odpowiedzi na dwaCzytaj też:
Kaczyński skomentował spotkanie Dudy z Macierewiczem. „Nie podoba mi się polityka epistolarna”
Poseł PO Krzysztof Brejza zwrócił się do Beaty Szydło z zapytaniem m.in. o to, „jakie działania podjęła Pani Premier w związku z wpływem pisma informującym o przewlekłym działaniu szefa MON”.
W odpowiedzi szefowa KPRM Beata Kempa wskazała, że „w związku z pismem informującym o rzekomym przewlekłym działaniu Ministra Obrony Narodowej, Pani Premier Beata Szydło przeprowadziła rozmowę z Panem Antonim Macierewiczem, Ministrem Obrony Narodowej”. Minister z Kancelarii Premiera zaznaczyła też, że pisma do szefa MON były kierowane przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, a nie prezydenta.