Andrzej Duda wyszedł z propozycją, by referendum w sprawie zmiany konstytucji odbyło się 11 listopada przyszłego roku. Niewykluczone, że na ten sam dzień zostaną zaplanowane także wybory samorządowe. – 11 listopada chyba nie jest najlepszym dniem do przeprowadzenia referendum. Tak mi się wydaje. Może prezydent ma jeszcze argumenty, które przekaże – powiedział na antenie Radia ZET Stanisław Karczewski.
Marszałek Senatu podkreślił, że „jest umówiony z prezydentem i będzie rozmawiał m.in. o sprawie referendum konstytucyjnego”. – Będziemy rozmawiać i zapytam się, jakie Andrzej Duda przewiduje pytania i jak dużo miałoby się ich pojawić, ponieważ w mediach informowano, że powinno być kilkanaście pytań. Takiemu rozwiązaniu jestem przeciwny – tłumaczył polityk PiS dodając, że „powinny zostać przeprowadzone bardzo dogłębne konsultacje społeczne, żeby nie tylko obywatele, ale również konstytucjonaliści, eksperci i politycy wzięli w tym udział”. – Jestem bardzo optymistycznie nastawiony do pomysłu referendum – podkreślił.
– Potrzebna jest dyskusja, potrzebna jest rozmowa i ta rozmowa będzie prowadzona. I nie tylko między mną, a panem prezydentem, ale sam już również zapowiedziałem i zorganizuję bardzo wiele debat, bardzo wiele dyskusji, bardzo wiele konferencji na temat konstytucji. Jedną już przeprowadziłem, nie wiedząc jeszcze o tym, że pan prezydent nosi się z zamiarem przeprowadzenia referendum – zaznaczył Stanisław Karczewski.
Trzeba by kupić urny za 30 mln złotych?
W świetle obowiązującego prawa połączenie w jednym głosowaniu wyborów samorządowych i referendum konstytucyjnego nie jest możliwe – oświadczył podczas piątkowej konferencji prasowej przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński. Wskazał jednak, że PKW jest gotowa przeprowadzić dwa głosowania jednego dnia, jeśli taka będzie wola zarządzających te działania organów.
Wśród problemów, jakie mogą powstać, jeżeli władze zdecydują się na przeprowadzenie jednego dnia referendum i wyborów samorządowych, sędzia Hermeliński wymienił między innymi konieczność zatrudnienia około pół miliona osób w odrębnych komisjach wyborczych i referendalnych oraz zakup dodatkowych urn do przeprowadzenia referendum, których koszt sięga 30 milionów złotych. – Treść naszego stanowiska była jasna i nie uprawnia do wygłaszania opinii, że PKW jest połączona z opozycją – wskazał przewodniczący PKW, podkreślając, że komisja nie jest podporządkowana żadnej partii.
Czytaj też:
Andrzej Duda w specjalnym orędziu ujawnił datę referendum konstytucyjnego