W rezolucji z połowy maja Parlament Europejski wypunktował kraje, które nie uczestniczą w mechanizmie relokacji uchodźców i wezwał je do wywiązania się z podjętych zobowiązań. W sprawę osobiście zaangażował się przewodniczący PE Antonio Tajani. W wywiadzie dla „Corriere della Sera”, którego udzielił kilka dni po przyjęciu rezolucji, opowiedział się za wszczęciem procedury naruszenia prawa wobec krajów, które nie przyjmą uchodźców.
Swoje twarde stanowisko Tajani powtórzył w poniedziałkowym wywiadzie dla włoskiej agencji prasowej Ansa. „Parlament Europejski bardzo wyraźnie stwierdził, że decyzje dotyczące relokacji uchodźców muszą być przestrzegane” – zaznaczył szef PE. Dodał, że będzie czuwał nad podjęciem wobec krajów, które nie wywiązują się ze zobowiązań, ewentualnych kroków w ramach procedury naruszenia prawa.
Do jego słów odniosła się na Facebooku posłanka PiS Krystyna Pawłowicz, która przypomniała słowa premier Beaty Szydło:„Nie ma w tej chwili możliwości, aby do Polski byli przyjmowani uchodźcy i na pewno nie zgodzimy się na narzucenie Polsce, ani innym krajom członkowskim jakichkolwiek przymusowych kwot” .
Pawłowicz dodała – jak twierdzi – w imieniu swoich wyborców, że „Polacy nie zgadzają się na ŻADNE »kwoty« tego towaru, przymusowe, czy dobrowolne, »w tej«, ale i żadnej innej chwili”. Na koniec zwróciła się ponownie do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego: „Pan zaprowadza w Europie przymusowy islam, my, Polacy dobrowolnie bronimy u nas wiary katolickiej. Więc co, będzie o to wojna europejsko-polska? Panie Tajani?”