Eurodeputowana przyznała, że na początku sądziła, że państwo nie wywiązywało się w sprawie katastrofy smoleńskiej ze swoich zadań ze względu na nieudolność organów państwowych i bałagan. – Z perspektywy czasu wiem, że jedynym celem rządu Donalda Tuska było zamiecenie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej pod dywan – stwierdziła. Jej zdaniem doszło do zatarcia śladów i mataczenia, czego częścią było przekazanie przez ówczesnego premiera Donalda Tuska śledztwa w ręce Rosjan.
Beata Gosiewska przypomniała, że niedługo po katastrofie ówczesny szef MSZ Radosław Sikorski dzwonił do Jarosława Kaczyńskiego informując, że przyczyną był błąd pilotów. Zdaniem europosłanki chodziło o „obciążenie winą za katastrofę tych, którzy wsiedli do samolotu z delegacją prezydencką i odsunięcie od rządu Donalda Tuska podejrzenia o przyczynienie się do katastrofy”.
To nie był zwykły wypadek
Zdaniem Gosiewskiej, sama katastrofa smoleńska nie była zwykłym wypadkiem lotniczym. – Tylko potężny wybuch mógł doprowadzić do takich zniszczeń konstrukcji samolotu. Nic nie wskazuje na to, że 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiej doszło do normalnego wypadku lotniczego – stwierdziła polityk.
Wdowa po Przemysławie Gosiewskim wprost stwierdziła, że jej zdaniem członkowie delegacji do Smoleńska zostali zamordowani. –Patrząc na Tuska i polityków PO ówcześnie rządzących, widzę twarze morderców mojego męża i elity polskiej, która zginęła w Smoleńsku – wskazała. Pytana o to, czemu politycy PO mieliby chcieć zamordować prezydenta Kaczyńskiego i delegację, Gosiewska odpowiedziała: „Proszę zapytać o to Donalda Tuska, który ściskał się i przybijał żółwiki z Putinem obok leżących w smoleńskim błocie ciał naszych bliskich i pani Kopacz, która kłamała ws. identyfikacji i sekcji”. Jej zdaniem ówczesna minister zdrowia powinna odpowiedzieć karnie za zbezczeszczenie zwłok w Smoleńsku, natomiast Putin i Tusk „byli zadowoleni z tego, co się wydarzyło”.
Czytaj też:
Ewa Kopacz wezwana na przesłuchanie. Chodzi o sekcje ofiar katastrofy smoleńskiej