Jak podaje radio RMF FM, nagranie z paralizatora Taser X2 na płycie DVD kilka dni po śmierci Igora Stachowiaka zostało udostępnione przez wrocławską prokuraturę policjantom z Biura Kontroli Komendy Głównej Policji. Nagranie znalazło się wśród innych akt sprawy przekazanym funkcjonariuszom. Jednak rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka przekonuje, że policjanci nie mogli zapoznać się z materiałem filmowym, ponieważ nie mogli skopiować nagrania na płycie DVD, która była zabezpieczona procesowo jako dowód i pozostawała do wyłącznej dyspozycji prokuratora.
Rzecznik potwierdził, że płyta z nagraniem faktycznie trafiła do policji 19 maja 2016 roku. Ciarka podkreślił, że w późniejszym okresie policjanci wielokrotnie składali pisemne wnioski o udostępnienie nagrania, jednak nie zostały one rozpatrzone. – O taką zgodę prosiliśmy w maju, w czerwcu, w lipcu. Funkcjonariusz prowadzący postępowanie dyscyplinarne zwracał się o wydanie nagrania, aby móc się z nim zapoznać – zapewnił rzecznik KGP.
Innego zdania jest Prokuratura Krajowa, według której były jedynie dwa pisma w sprawie udostępnienia nagrania. – Pierwsze zostało złożone w Prokuraturze Regionalnej we Wrocławiu przez dyrektora Biura Kontroli Komendy Głównej Policji 18 maja 2016 roku. Zgoda została wydana i następnego dnia kontrolerzy zapoznali się z aktami sprawy. W aktach sprawy znajdował się zapis z paralizatora Taser X2. Kolejne pismo podpisane przez Komendanta Miejskiego Policji we Wrocławiu wpłynęło do Prokuratury Okręgowej w Poznaniu 17 czerwca 2016 roku. Wówczas prokuratura nie dysponowała nagraniem z kamery w paralizatorze, ponieważ w tym czasie zajmował się nim biegły od fonoskopii. Policja została o tym poinformowana telefonicznie. Policja nie wystąpiła z wnioskiem o zapoznanie się z nagraniem odszumionym przez biegłego – powiedziała rzecznik PK Ewa Bialik.
Śmierć Igora Stachowiaka
Przypomnijmy, że niedawno wyszły na jaw nowe ustalenia ws. śmierci na komisariacie 25-letniego Igora Stachowiaka, do której doszło w maju ubiegłego roku. W programie „Superwizjer” ujawniono m.in. wypowiedzi anonimowych osób i fragmenty nagrań.
W reportażu stwierdzono, że zatrzymany był rażony paralizatorem również w policyjnej toalecie. W TVN24 pokazano nagranie z kamery, która była przymocowana do paralizatora. S. był rażony paralizatorem w momencie, kiedy był zakuty w kajdanki, a na to nie zezwalają przepisy. Funkcjonariusze kazali zatrzymanemu zdjąć spodnie, aby go przeszukać. Po zajściach w toalecie Igor S. zmarł. Mimo że na komisariacie są zainstalowane kamery, nie ma żadnych nagrań z zajść, które miały miejsce.