Podczas siódmej rozprawy przed Sądem Okręgowym w Poznaniu przesłuchano trzech świadków - Policjant Arkadiusza K., który uczestniczył z Adamem Z. w eksperymencie procesowym, Paweł Sz. - jeden z pracowników drogerii, w której pracowała Tylman i detektyw bez licencji Krzysztof Rutkowski.
Policjant poinformował, że po zatrzymaniu Adam Z. „jak mantrę” powtarzał, że Ewa Tylman „oddalała się w mrok” i „wyciągała do niego ręce”. Arkadiusz K. powiedział także, że kazał zatrzymanemu rozebrać się do naga, bo „ludzie potrafią ukrywać przedmioty w różnych zakamarkach swojego ciała”. Z kolei Paweł Sz. relacjonował noc, w której doszło do tragedii, informując, że jak wychodził z klubu Mixtura około 2 w nocy Adam i Ewa siedzieli przy stole i rozmawiali.
Krzysztof Rutkowski spóźnił się na przesłuchanie. Poinformował, że 26 listopada przyjechał do Poznania, gdzie „wraz ze swoimi ludźmi nawiązał kontakt z Adamem Z.”. Miał być przy tym także obecny Piotr Tylman, brat Ewy. Były detektyw stwierdził, że bardzo szybko wyciągnął wniosek, że Adam Z. kłamie, ponieważ był on „wybiórczy w tym, co przekazywał na temat przechodzenia drogi z Ewą”.
W sądzie przytoczono protokoły, z których wynikało, że były detektyw o udział w sprawie podejrzewał brata Tylman. Piotr Tylman w trakcie odczytania protokołów łapał się za głowę. Później poprosił o głos. – Świadek złożył notatkę, że ja ubezpieczyłem wcześniej Ewę na wysoką kwotę, na terenie Anglii, a potem z Adamem O. uprowadziliśmy ją po to, żeby uzyskać odszkodowanie?! – pytał. Rutkowski odpowiedział wówczas, że wersja ta została zasugerowana przez jednego z policjantów.