Zakaz przyjęty teraz przez izbę niższą czeskiego parlamentu został poparty petycją podpisaną przez 46 tysięcy osób. Przeciwnicy przyjęcia rozwiązania przekonują, że przyczyni się ono do tworzenia nielegalnych gospodarstw tego typu, przez co państwo nie będzie miało nadzoru nad dobrobytem zwierząt.
Do nowego prawa, które ma obowiązywać w Czechach odniósł się na Facebooku Paweł Kukiz. „Od jednej z moich Córek dostałem dziś na FB wiadomość o treści: »Tato, w Czechach przeszła dziś ustawa zakazująca hodowli zwierząt na futra! Proszę, zacznij to nagłaśniać, żeby u nas też tego nie było... Straszne to... Zabijać zwierzęta dla kasy i ciuchów« Córeczko, zrobię co w mojej mocy. A wszystkich bardzo proszę o podpisywanie i UDOSTĘPNIANIE petycji, która w linku!” – napisał lider Kukiz'15 i załączył link do petycji.
Rozmowy nt. projektu rozpoczęły się już 3 marca 2016 roku. Wówczas poparła go grupa 20 parlamentarzystów z sześciu ugrupowań politycznych Republiki Czeskiej. – Hodowanie i zabijanie zwierząt w celu uzyskania futer jest w XXI wieku nie do przyjęcia. Same warunki ich hodowli nie są etyczne. Zwierzęta jak norki i lisy mogą być udomowione. Dlatego z zadowoleniem przyjmuje fakt, że Izba Deputowanych utworzyła silne koalicje w spektrum politycznym w celu poparcia tego wniosku – mówił wówczas przewodniczący czeskiej Komisji Ochrony Środowiska Robin Bohnisch.
Z kolei przewodniczący jednej z czeskich partii politycznych Jiri Koubek dodał, że „dojrzałe społeczeństwo powinno dostrzegać problem podejścia do zwierząt”. – Pozwolenie na to, żeby zwierzęta cierpiały w drucianych klatkach po to, aby później można było ozdobić swoją szafę nie wydaje się dojrzałe. Dlatego będę bardzo zadowolony, jeżeli Czechy znajdą się w gronie państw, które nie będą tolerować procederów tego rodzaju – dodał.
Czytaj też:
Parlament zakazał hodowli zwierząt na futra