W związku z nieterminowym złożeniem przez prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz oświadczenia o działalności gospodarczej męża grozi jej utrata mandatu. Ta sprawa była jednym z tematów zeszłotygodniowego spotkania premiera Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem. W poniedziałek wojewoda mazowiecki wezwał Radę Warszawy do stwierdzenia wygaśnięcia mandatu Gronkiewicz-Waltz. Jeśli rada nie uczyni tego w ciągu 30 dni, wojewoda wydaje zarządzenie zastępcze wygaszające mandat.
"W trakcie tej rozmowy w jednej sprawie była zgoda. Donald Tusk wyraźnie powiedział, że nie ma mowy o tym, żeby komisarzem została pani Gronkiewicz-Waltz (...) Ja stwierdziłem, że takiego planu nie mamy, nie jesteśmy w stanie mianować pani Gronkiewicz-Waltz komisarzem" - powiedział premier we wtorek w "Sygnałach Dnia".
"Natomiast zgodziliśmy się co do tego, że - prawnie rzecz biorąc - (...) konieczność wprowadzenia komisarza w pewnej sytuacji może zaistnieć" - dodał J.Kaczyński.
Podkreślił, że nie zgodzi się na powołanie Gronkiewicz-Waltz na stanowisko komisarza, ponieważ prezentuje ona "wręcz obsesyjnie wrogi stosunek do rządu i niezauważanie tego przez PiS byłoby politycznym błędem".
J.Kaczyński poinformował także, że polecił ministrowi w Kancelarii Premiera Przemysławowi Gosiewskiemu, aby dopilnował, by w samorządach nie dochodziło do prób ukrywania sytuacji, gdy prezydent miasta, burmistrz lub wójt musi odejść - niezależnie od tego, do jakiej partii należy.
Odnosząc się do ewentualnych powtórnych wyborów prezydenta Warszawy, premier powiedział, że PiS nie ma na razie kandydata na to stanowisko. Podkreślił jednak, że PiS "podejmie walkę o stolicę". "To jest nasz obowiązek (...) wynikający ze statutu partii politycznej" - powiedział premier.
"Przyznaję, że w tej chwili kandydata nie mamy, ale to nie jest tak, żeby naszym celem były wybory. Naszym celem jest przestrzeganie prawa" - zaznaczył szef rządu. Dodał, że prawa nie można zmieniać dla jednej osoby. Według niego, sprawa niezłożenia oświadczeń majątkowych przez samorządowców nie budziła emocji, dopóki nie zaczęła dotyczyć Hanny Gronkiewicz-Waltz.
pap, ss