Jak poinformował PAP szef świdnickiej prokuratury Andrzej Reczka, przebywający w areszcie Andrzej S. do zabójstwa dziewczynki przyznał się już w połowie stycznia. Wyjaśnił, że wcześniej nie ujawniano tej informacji, "żeby przy drugiej wizji lokalnej uniknąć prób linczu, jak miało to miejsce podczas pierwszej, przeprowadzonej na początku stycznia".
Andrzej S. nie powiedział nic o motywach zabójstwa. Według badających sprawę prokuratorów, najbardziej prawdopodobny jest motyw seksualny. "Jednak podejrzany nie potwierdza tego zasłaniając się lukami w pamięci" - powiedział Reczka. Dodał, że prokuratura czeka nadal na wyniki badań materiału biologicznego. Andrzej S. ma też być przebadany w krakowskim Instytucie Ekspertyz Sądowych, aby stworzyć jego portret psychologiczny.
Reczka poinformował, że Andrzej S. przyznał, że celowo o udział w zabójstwie pomówił ojca 7-latki, który w związku ze sprawą na początku stycznia zatrzymany był przez policję na blisko dobę. "Obecnie sprawdzamy składane przez podejrzanego wyjaśnienia, jednak nic nie wskazuje, aby w zbrodnię zamieszany był ktoś oprócz niego" - zaznaczył Reczka.
7-letnia Grażynka zaginęła 31 grudnia w Wałbrzychu. Po dobie poszukiwań jej ciało zostało odnalezione przez policjantów. Było ukryte na terenie ogródków działkowych, ok. 1,5 km od domu, w którym mieszkała. Jak wykazała sekcja zwłok, dziewczynka została zgwałcona i uduszona. Miejsce ukrycia ciała wskazał policjantom Andrzej S., sąsiad dziecka. I to był dla policji i prokuratury pierwszy trop wskazujący na niego, jako osobę zamieszaną w zabójstwo dziewczynki. Mężczyźnie grozi dożywocie.
pap, ss