Sprawa dotyczy wiecu z 2 grudnia, kiedy to byli funkcjonariusze służb PRL protestowali przeciwko zmianom zaproponowanym w ustawie dezubekizacyjnej. – No nie powiem, oczywiście były tam jakieś bijatyki, były jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie rzecz biorąc, najczęściej jednak dochowano jakiejś kultury w tym całym zdarzeniu. Ja przeżyłem już stan wojenny, byłem już dorosłym oficerem i nie pamiętam, żeby po ulicach działy się jakieś dziwne rzeczy, jakieś szczególne prześladowania i tak dalej – mówił Adam Mazguła, ubrany w mundur.
Interweniowało wówczas MON, a ówczesny rzecznik resortu Bartłomiej Misiewicz poinformował na Twitterze, że założenie przez Mazgułę wojskowego stroju było nieuprawnione. "Pan A. Mazguła nie może publicznie występować w mundurze WP. Ministerstwo Obrony wystąpi z zawiadomieniem do prokuratury ws. pochwalania przestępstwa – stanu wojennego"– zapowiedział były rzecznik MON. 3 lutego policja przedstawiła Adamowi Mzazgule zarzut popełnienia wykroczenia polegającego na noszeniu munduru wojskowego lub jego elementów bez odpowiedniej zgody. 24 marca Mazguła został zaocznie ukarany grzywną 1 tys. złotych. Pułkownik zgłosił sprzeciw wobec tej decyzji i w czerwcu odbyła się kolejna rozprawa, podczas której Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał Mazgułę za winnego zarzucanego mu czynu, odstąpił jednak od wymierzenia mu kary.
Mazguła komentuje
Zainteresowany skomentował sprawę na Facebooku. „Beret - narzędziem władzy, Mazguła winny, ale nieukarany. Sądzisz się z rządem, nie myśl, że wygrasz. Taki wyrok wydał sąd w Warszawie w sprawie mojej prelekcji z 2 grudnia 2016 roku przed Sejmem RP, którą wygłosiłem będąc w wojskowym berecie. Było to w obronie krzywdzonych ludzi i przeciwko bezprawnej ustawie. Sąd tym samym uznał, że jeżeli A. Macierewicz nie wydał specjalnej zgody, to nie wolno wkładać munduru czy beretu. Zdumiewające!” – napisał były wojskowy.
Wtorkowy proces Mazguła określił mianem następnego przykładu „podłości władzy i szkalowania jego dobrego imienia”. „Beret na głowie oficera i weterana, to symbol trwania przy idei wiernej służby narodowi, stania na straży Konstytucji RP i honoru żołnierza polskiego. Dlatego oświadczam, że założę mój beret lub cały mundur zawsze wtedy, gdy uznam, że sytuacja tego wymaga i będzie to zgodne z prawem. Żaden polityk mi w tym nie przeszkodzi. Decyzje A. Macierewicza, niszczyciela wojska i mojej ojczyzny, mam tam, gdzie miałbym decyzje Bieruta czy Stalina” – napisał były wojskowy. Na zakończenie dodał: „Batalia o prawo do beretu trwa”.