Minister środowiska Jan Szyszko z sejmowej trybuny przedstawił historię gospodarowania Puszczą Białowieską od czasów wojennych, aż po obecne. – Jest rok 2014. łamiąc prawo – sprawa jest w prokuraturze – ten obiekt (Puszczę Białowieską – red.) wpisano na listę dziedzictwa przyrodniczego UNESCO, nie dziedzictwa kulturowo-przyrodniczego, tylko przyrodniczego, jako nietknięty ręką człowieka w przeszłości – mówił minister środowiska. Wcześniej przedstawił przykłady dokonywania takiej ingerencji w minionych latach.
Jan Szyszko zaznaczył, że obecnie trzeba godzić prawo Unii Europejskiej i wymogi UNESCO. – Co my robimy? Prowadzimy inwentaryzację na całym terenie Puszczy Białowieskiej. Ta inwentaryzacja kosztuje 5 mln złotych. I mówimy: mamy park narodowy i monitorujemy, co się stało, w porównaniu z tym, co jest w terenie zagospodarowanym. Później mamy strefę referencyjną, gdzie nic nie robimy, tylko obserwujemy i na 34 tys. hektarów zaczynamy naprawę tej sytuacji – wskazał minister. Wyjaśnił, że obecnie prowadzona jest także analiza z punktu widzenia emisji i pochłaniania CO2 w puszczy.