Polityk zwraca uwagę, że jazda konna staje się coraz bardziej popularnym sportem w Polsce, w związku z czym wzrasta zainteresowanie zoofizjoterapią koni. „Potrzeba profilaktyki prozdrowotnej związana jest ze stawianiem przed końmi sportowymi wysokich wymagań fizycznych oraz wykonywanie przez nie nienaturalnych ćwiczeń, które przyczyniają się do kontuzji aparatu ruchu. W konsekwencji jeździec zmuszony jest przerwać treningi lub zwolnić jego tempo dla rozpoczęcia procesów leczenia. Nowoczesne kierunki zoofizjoterapii koni pojawiają się powoli w Polsce” – wyjaśnia polityk, który osobiście jest miłośnikiem jazdy konnej.
Lassota zaznacza, że zarówno lekarze weterynarii, jak i trenerzy oraz jeźdźcy wysoko oceniają rolę masażu w profilaktyce prozdrowotnej koni. „Praktyka masażu nie wymaga wykształcenia weterynaryjnego. Jednak do świadomego wykonywania masażu potrzebne są nie tylko dobre chęci, ale również bardzo dobra znajomość anatomii i fizjologii ciała konia” – wyjaśnia poseł.
Jak tłumaczy, organizowane są specjalne kursy masażu koni przeznaczone dla jeźdźców, trenerów i opiekunów koni, którzy chcą się dowiedzieć, jak profesjonalnie masować duże zwierzęta. Lassota wskazuje, że kursy te "umożliwiają opanowanie rutyny zabiegu masażu, którego regularne stosowanie powoduje, że koń jest bardziej rozluźniony podczas treningu i chętny do pracy".
Poseł podkreśla, że barierą jest ich cena - sięga ona kilku tysięcy złotych. W związku z tym Lassota pyta ministra: „Czy nie należałoby utworzyć zawodu masażysty koni i wprowadzić do powszechnego programu nauczania?” Na razie nie wiadomo, jak na tę kwestię zapatruje się Krzysztof Jurgiel, bowiem mimo że interpelacja została złożona przed miesiącem, wciąż nie poznaliśmy odpowiedzi resortu rolnictwa i rozwoju wsi.