Donald Tusk powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że widział fragmenty przesłuchania swojego syna przez sejmową komisję ds. Amber Gold. Szef Rady Europejskiej podkreślił, że jest bardzo dumny ze swojego syna.
Kim jest Michał Tusk w sprawie Amber Gold
Syn przewodniczącego Rady Europejskiej na oficjalnej stronie internetowej komisji opisany został jako „były pracownik OLT Express Sp. z o.o.”, czyli linii lotniczych utworzonych przez Amber Gold w 2011 roku. Portal wyborcza.pl podkreśla jednak, że Michał Tusk nie był formalnie pracownikiem OLT Express, a jedynie wykonał dla tej firmy kilka zleceń jako pracownik gdańskiego lotniska. Mimo wszystko przesłuchanie Michała Tuska było dla komisji do sprawy Amber Gold jednym z kluczowych momentów.
Michał Tusk był pytany m.in. o to kiedy dokładnie wypowiedział umowę OLT Express, czy wiedział, iż Marcin P. i Jarosław Frankowski utrzymywali kontakt z władzami LOT, a także czy rozmawiał ze swoim ojcem o sprawie OLT. Wiele pytań dotyczyło sprawy „Józefa Bąka”. Michał Tusk tłumaczył, że używał skrzynki pocztowej o nazwie „Józef Bąk”, którą zarejestrował jeszcze w liceum w 2 klasie.
– Jestem tutaj tylko dlatego, że mam na nazwisko tak, a nie inaczej – stwierdził Tusk, na co od razu odpowiedziała mu Małgorzata Wassermann. – Znalazł się pan tutaj dlatego, bo próbujemy się zorientować, jak to jest możliwe, że ta firma urosła do takich rozmiarów i żadna instytucja w Polsce nie potrafiła tam wejść i sprawdzić, czym się zajmuje – wyjaśniła.
Czytaj też:
Siedem i pół godziny przesłuchania Michała Tuska. „Jestem tutaj, bo mój ojciec był premierem”