Jak przypomnieli funkcjonariusze we wtorkowym komunikacie, w świetle przepisów każdy tego typu zabytek to własność Skarbu Państwa, a handel przedmiotami archeologicznymi jest w Polsce niedozwolony. Na trop sprawy wpadli policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, zajmujący się przestępczością przeciwko zabytkom oraz dziedzictwu kulturowemu.
Jak się okazało, 49-letni mieszkaniec Katowic wystawił ogłoszenie, że zamierza sprzedać trzon siekiery z kamienia pochodzącego z czasów prehistorycznych – z epoki kamienia. Jak ustalili śledczy oraz eksperci z dziedziny archeologii, trzon narzędzia był wytworzony z krzemienia pasiastego z epoki neolitu, a więc ma kilka tysięcy lat.
Czarnorynkowa wartość takiego eksponatu wynosi od kilkuset do kilku tysięcy zł. Ale - zauważyli funkcjonariusze - przedmiot ma dużą wartość historyczną i powinien trafić np. do muzeum lub do innego miejsca, które wskaże wojewódzki konserwator zabytków. "Aktualnie zabytkowy eksponat przechowywany jest w Muzeum Śląskim" – podano.
49-latek zapewniał policjantów, że zabytek sam znalazł. Usłyszał zarzuty: przywłaszczenia cudzej rzeczy (bo nie miał prawa jej posiadać i powinien był przekazać ją państwu) oraz paserstwa, czyli w tym wypadku oferowania do sprzedaży nielegalnie pozyskanego zabytku archeologicznego. Za te przestępstwa z kodeksu karnego grozi mu do 5 lat więzienia.
Policjanci przypomnieli, że obrót zabytkami archeologicznymi jest zabroniony, a jakiegokolwiek znaleziony zabytek archeologiczny – zgodnie z ustawą o ochronie zabytków – jest własnością Skarbu Państwa. O każdym takim znalezisku trzeba powiadomić niezwłocznie właściwego wojewódzkiego konserwatora zabytków, a jeśli nie jest to możliwe – wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. (PAP)