Marek Suski znów „błysnął” podczas przesłuchania. „Podstępne zagranie” posła

Marek Suski znów „błysnął” podczas przesłuchania. „Podstępne zagranie” posła

Poseł Marek Suski i przewodnicząca komisji ds. Amber Gold Małgorzata Wassermann Źródło: YouTube / PolsatNews
Marek Suski, poseł PiS i członek komisji ds. Amber Gold, znowu przypomniał o sobie podczas kolejnego przesłuchania w tej sprawie.

Do zabawnej sytuacji doszło podczas środowego przesłuchania byłego szefa Amber Gold Marcina P. P. powiedział członkom komisji śledczej, że „nikt nie wiedział, że pracuje u niego (w OLT Express – red.) Michał Tusk (syn byłego premiera)”. Wówczas głos zabrał członek komisji Marek Suski.

– No, pewnie się pan tym nie chwalił, tym bardziej że nawet maile przekazywał jako Józef Broda – powiedział Suski (tymczasem maile Tuska juniora były przekazywane jako „Józef Bąk”). Pomyłkę Suskiego wychwycił od razu Marcin P. – Bąk – doprecyzował były szef Amber Gold. To jednak nie wytrąciło posła Prawa i Sprawiedliwości z równowagi.

– Natomiast... – zaczął Suski i uśmiechnął się, wskazując palcem na P. – O, czyli dobrze pan wie, pod jakim nazwiskiem, pseudonimem pisał – dodał. – Tak, został mi on przedstawiony przez Jarosława Frankowskiego i nie wiedziałem, od kogo jest ten mail – odpowiedział Marcin P. – Ja też wiem, ale specjalnie się przejęzyczyłem, żeby pan potwierdził, że pan zna to „ukryte nazwisko” Michała Tuska – skwitował Suski.

Kamera Polsat News była tak skierowana, że oprócz reakcji posła Suskiego, można było zobaczyć, jak na wymianę zdań reaguje przewodnicząca komisji ds. Amber Gold Małgorzata Wassermann. I choć przy pomyłce posła udało jej się zachować powagę, to już przy jego wyjaśnieniu trudno było jej się nie zaśmiać.

Tuż po wymianie zdań Suskiego z Marcinem P. w sieci pojawiło się sporo komentarzy, w których poseł PiS został nazwany – z racji swoich „metod” – porucznikiem Columbo, czy też Sherlockiem Holmesem.

twittertwittertwittertwitter

Źródło: Polsat News