Miller: Jeśli PiS wygra wybory, to znaczy, że dla Polaków kwestie społeczne i socjalne są najważniejsze

Miller: Jeśli PiS wygra wybory, to znaczy, że dla Polaków kwestie społeczne i socjalne są najważniejsze

Były premier Leszek Miller
Były premier Leszek Miller Źródło: Newspix.pl / ABACA
Były premier Leszek Miller skomentował w rozmowie z Radiem Zet szanse opozycji w walce z Prawem i Sprawiedliwością w najbliższych wyborach parlamentarnych. Polityk mówił także o przyszłości SLD.

Były premier Leszek Miller przyznał w rozmowie z Radiem Zet, że w jego opinii nie jest tak, że Jarosław Kaczyński nie ma z kim przegrać.
Według byłego premiera, ewentualna wygrana Prawa i Sprawiedliwości w następnych wyborach świadczyłaby o tym, że Polacy są wrażliwi na kwestie społeczne oraz socjalne, a sprawy te są dla nich ważniejsze niż problemy dotyczące przestrzegania zasad, demokracji, wartości. – Jednym słowem, że my Polacy, staliśmy się bardziej pragmatyczni niż kiedyś – dodał polityk SLD.

Jako wieloletni działacz lewicy, Miller stwierdził, że Sojusz nie powinien łączyć się z opozycją tzn. z Nowoczesną czy Platformą Obywatelską, ponieważ wspólna lista w wyborach oznaczałaby konieczność pójścia na kompromisy programowe, na które żaden polityk SLD nie powinien wyrazić zgody. Zdaniem Millera odsunięcie PiS od władzy to zdecydowanie za mało, aby partie mogły się ze sobą połączyć i wspólnie iść do wyborów. – To jest za mało, dlatego że nigdy nie jest tak, że dwa plus dwa jest cztery w polityce. I jeśli nawet taka totalna opozycja przeciwko PiS by się sformowała, to zawsze znajdą się jacyś wyborcy, którzy powiedzą, no chciałem na nich głosować, ale oni z nimi, w życiu, to ja już wolę zostać w domu – tłumaczył. 

W opinii Millera Donald Tusk jest jedynym politykiem, który może stoczyć z Andrzejem Dudą zwycięski bój w wyborach prezydenckich. – Robert Biedroń może osiągnąć dobry wynik, ale na pewno nie zostanie prezydentem. Prezydentura leży w zasięgu ręki Tuska. Dlatego będziemy widzieć, że przy każdej okazji jest atakowany. Chodzi o to, żeby Duda nie miał realnego konkurenta – ocenił były szef polskiego rządu. Jednocześnie były szef SLD wyznał, że jego przygoda z rozmaitymi wyborami już się zakończyła. – Jestem komentatorem i obserwatorem i bardzo mi z tym dobrze – powiedział.

Źródło: Radio Zet