W poniedziałek 3 lipca przed Urzędem Miasta Stołecznego Warszawy rzecznik prasowy Młodzieży Wszechpolskiej Mateusz Pławski zapowiedział protesty w 11 polskich miastach. Chodzi o Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Kraków, Lublin, Łódź, Poznań, Rzeszów, Szczecin, Warszawę oraz Wrocław, których włodarze w piątek 30 czerwca w Gdańsku podpisali deklarację wyrażającą chęć przyjmowania uchodźców w naszym kraju. „Polskie duże miasta od wielu lat są otwarte na procesy migracyjne i różnorodność mieszkańców” – stwierdzili politycy w dokumencie.
Deklaracji tej stanowczo sprzeciwili się przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej, organizacji otwarcie sprzeciwiającej się „przyjmowaniu obcych nam kulturowo i etnicznie emigrantów”. – Jeśli za słowami tych prezydentów pójdą czyny, zapamiętamy ich jako „parszywą jedenastkę” – podkreślał Pławski. Straszył wzrostem zagrożenia terrorystycznego związanym z imigrantami oraz przekonywał, że „od polityki zagranicznej jest rząd, a nie samorządy”. Deklarację prezydentów miast nazwał „politycznym strzałem w stopę” przed nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi.
– Pierwszym aktem tej obywatelskiej troski będzie 12 pikiet w najbliższą sobotę (8 lipca - red.), na które już dziś zapraszamy wszystkich mieszkańców. Będzie to okazja do wyrażenia zdania o dokumencie podpisanym przez 11 prezydentów, których potomni - o ile za deklaracjami pójdą czyny - zapamiętają właśnie jako „parszywą jedenastkę” – mówił dalej rzecznik MW. – Trudno nie przyjąć tego dokumentu ze wzburzeniem podkreślał Pławski.