Wciąż nie milkną komentarze po sobotnim V Kongresie Prawa i Sprawiedliwości. W trakcie zjazdu działaczy przemawiali Jarosław Kaczyński oraz Mateusz Morawiecki. W części wydarzenia poświęconej sytuacji Zjednoczonej Prawicy, czyli koalicji PiS, Polski Razem i Solidarnej Polski, swoje wystąpienia wygłosili liderzy dwóch mniejszych partii – Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro. Oznaczało to, że w trakcie Kongresu przemawiało dwóch wicepremierów w rządzie Beaty Szydło oraz jeden minister wchodzący w skład kierowanej przez nią Rady Ministrów. Sama szefowa KPRM nie zabrała głosu, co stało się przyczynkiem do spekulacji na temat jej niezbyt mocnej pozycji w oczach prezesa PiS.
Czytaj też:
Wiceszef PE: Numerem jeden jest Kaczyński. To widać, słychać i czuć
– Pani
i nic się tutaj nie zmienia specjalnie. Będą oceniać przez następnych kilka miesięcy, czy wypełnia te funkcje usługowe dobrze, czy źle. Jeśli będzie wypełniać dobrze z punktu widzenia kierownictwa partyjnego, a przede wszystkim Jarosława Kaczyńskiego, to zostanie. Jeżeli będzie wypełniać ich zdaniem źle, to odejdzie – komentował prof. Ryszard Bugaj.Ludwik Dorn wyraził zdanie, że premier ma raczej „nie przeszkadzać”. – Prezes
, ekonomicznego, rządu, i to było dość dobrze przemyślane – wskazał. Jak stwierdził, w strukturze podległej Jarosławowi Kaczyńskiemu „najważniejszy jest wicepremier Morawiecki, a pani premier jest podpremierem”.