– Słyszałam dziś taką bardzo celną wypowiedź jednego z polityków, który powiedział, że Polska jest ważnym krajem i powinniśmy się przestać, zwłaszcza niektórzy politycy opozycji, wstydzić tego, że są Polakami, że są politykami polskimi. Powinniśmy się zacząć chwalić i szczycić tym, że jesteśmy państwem bezpiecznym i doskonale się rozwijającym, z coraz lepszymi wynikami gospodarczymi – przyznała premier i dodała, że tak „silny oraz obiecujący partner jest dla USA naturalnym partnerem do rozmów o najważniejszych kwestiach”.
Współpraca z USA
Premier przybliżyła także cel przyjazdu do Polski prezydenta Stanów Zjednoczonych. – Donald Trump przyjeżdża do Polski po to, żeby potwierdzić nasz sojusz, jeśli chodzi o kwestie związane z obronnością, nasze doskonałe relacje gospodarcze. Myślę, że trzeba też rozmawiać o wyzwaniach współczesnej dyplomacji, o zagrożeniach, które są na świecie, naszych relacjach z partnerem na Wschodzie, że Polska w UE zaczyna odgrywać coraz większą rolę, a USA nie mają zbyt wielu przyjaciół w tej chwili w UE wśród tych polityków UE, którzy są sceptycznie nastawieni do administracji Donalda Trumpa i którzy próbują cały czas wbijać klin między USA a UE. Polska staje się naturalnym sojusznikiem USA i partnerem w budowaniu tych relacji na styku UE-USA – oceniła.
Odnosząc się do samego szczytu państw Trójmorza, Szydło podkreśliła, że nie jest to konkurencja dla UE. – Polska współpracuje w różnych formatach, każdy z nich wypełnia się i uzupełnia innymi treściami, po to, byśmy budowali potencjał naszego regionu. Chcemy współpracować z USA, bo rozumiemy, że to kwestia naszego bezpieczeństwa, również energetycznego, gospodarczego, które wiąże się z tym, że wschodnia flanka wzmocniona decyzjami na szczycie NATO w Warszawie jest realnym zabezpieczeniem naszych interesów – podkreśliła.
Trump jak PiS
Szefowa polskiego rządu oceniła, że Donald Trump „nie boi się mówić jasno i wyraźnie tego, co mówi PiS”, czyli że trzeba „zająć się sprawami obywateli, że trzeba dbać o swój narodowy interes, że kapitał ma narodowość”. – Donald Trump rozbija pewne ukute i wykute do tej pory stereotypy, sieci powiązań różnego rodzaju lobby, które dominowały w polityce światowej i czerpały z tego bardzo określone zyski. Trump buduje silną pozycję USA, ale też stawia na tych partnerów, którzy podobnie jak on postrzegają ten współczesny świat, który zagubił się w poszukiwaniu różnego rodzaju fałszywych ideologii, a tak naprawdę za nimi stały określone i grube interesy gospodarcze. Te pseudoelity, które próbowały zdominować rzeczywistość są dzisiaj niezadowolone – mówiła.