Lech Wałęsa uważa, że Polacy nic wczoraj nie dostali. Zaznaczył, że samo spotkanie co prawda przez jakiś czas będzie pamiętane, jednak później ludzie o nim zapomną. Jak tłumaczył były prezydent, nie zabiegał o spotkanie z Donaldem Trumpem, ponieważ nie chciał „stawiać go w trudnej sytuacji” .
Podczas swojego przemówienia Donald Trump wymienił m.in. Lecha Wałęsę. To spotkało się z krzykami i gwizdami części zgromadzonych osób. – Ma pan wątpliwości, że to było reżyserowane? Zwieziono i ustawiono ludzi, a wszystkim kierowali dyrygenci. Ci ludzie nie przyjmują żadnych argumentów. Takie zachowania przypominają działania esbecji – mówił Wałęsa w rozmowie z Onetem. – Gdyby nie to chamstwo, to prezydent Trump w swoim przemówieniu wymieniłby nas z 10 razy więcej. Gdzie pan miał Solidarność w jego przemówieniu? Takie zwycięstwo dla całego świata, a my przez takich durni to tracimy – dodał.
Przyznał ponadto, że nie zgadza się z Tuskiem, iż wizyta Trumpa była sukcesem dyplomacji rządu Prawa i Sprawiedliwości. – Wizyta w Polsce leżała w interesie Trumpa, który miał różne problemy i potrzebował takich obrazków, jak te wczorajsze w Warszawie – ocenił.