Lech Wałęsa na szpitalnym łóżku w otoczeniu personelu gdańskiego szpitala – to ostatnie zdjęcia na Facebooku byłego przywódcy Solidarności, który za dwa dni – w poniedziałek 10 lipca wspólnie m.in. z Władysławem Frasyniukiem miał uczestniczyć w kontrmanifestacji przeciwko miesięcznicy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu.
Czytaj też:
Lech Wałęsa trafił do szpitala. Frasyniuk publikuje apel
Okazało się jednak, że problemy zdrowotne uniemożliwią mu udział w demonstracji. – Jest mi bardzo żal, przykro, chciałbym tam być 10 lipca, ale lekarze i rodzina przekonują mnie, że ze względu na stan zdrowia nie ma mowy – przyznał Lech Wałęsa w rozmowie z „Wyborczą”. Były prezydent zapewnił także, że pojawi się za miesiąc – 10 sierpnia. Jak przyznał, obecnie doskwiera mu bardzo wysokie ciśnienie, przez co musi zostać w szpitalu, gdzie w poniedziałek przejdzie kolejne badania.
W krótkim wywiadzie dla "Wyborczej" Lech Wałesa zaapelował do tych, którzy przyjdą na kontrmanifestację, by zachowywali się w sposób pokojowy. – Żeby sytuacja nie wyślizgnęła się spod kontroli i żeby nie przekształciła się w wojnę domową. Bądźcie ostrożni, by nie przypisano nam, manifestującym pokojowo, złych intencji – zwrócił się do osób planujących demonstrować 10 lipca. Przyznał też, że zmartwiła go sytuacja z wizyty Donalda Trumpa w Polsce, kiedy to został wygwizdany przez zgromadzonych na pl. Krasińskich.