Doradczyni prezydenta Andrzeja Dudy postanowiła odpowiedzieć na obawy dotyczące przestrzegania swobód obywatelskich w Polsce oraz ograniczania swobody zgromadzeń. Opozycjonistka podkreśliła, że AI jest jej bliska ze względu na zaangażowanie organizacje w jej sprawę w 1983 roku, kiedy to jako więzień sumienia była objęta opieką Amnesty International.
„Lubię Was za to, że jesteście, a w każdym razie usiłujecie być bezstronni i walczycie, żeby nigdzie na świcie nie było więźniów sumienia. Przeczytała, że martwicie się, że w moim Kraju, Polsce, nie ma wolności zgromadzeń. Proszę się nie niepokoić” – pisze Romaszewska.
„Każdy ma prawo do pokojowych demonstracji, natomiast nikt nie ma prawa przeszkadzać innym w potrzebie ich demonstrowania” – tłumaczy była opozycjonistka.
„Kiedy naszych dwóch ważnych działaczy solidarnościowych W. Frasyniuk i L. Wałęsa będzie wraz z kolegami protestować i fizycznie przeszkadzać, żeby inni, często też zasłużeni działacze Solidarności, nie mogli spokojnie demonstrować swojego punktu widzenia na otaczającą nas rzeczywistość, a policja będzie ich usuwać z drogi demonstrujących, to faktu tego nie można nazywać brakiem możliwości demonstrowania. Wręcz przeciwnie, to przejaw zasady, że każda demonstracja ma prawo odbyć się i nie wolno jej przeszkadzać” – podkreśla Romaszewska. Wyjaśnia też, jak działa znowelizowane Prawo o zgromadzeniach. „Chciałabym, aby wszystkie kraje Europy i świata mogły poszczycić się takim poziomem swobód obywatelskich, jaki panuje w Polsce” – podsumowuje była opozycjonistka.