Ryszard Petru opublikował w poniedziałek w sieci swoją rozmowę ze zwolenniczką Prawa i Sprawiedliwości, a nagranie szybko zyskało dużą popularność i było skrajnie różnie oceniane przez sympatyków i przeciwników polityka. Dyskusja, jaką przeprowadził z obywatelką, dotyczyła jego diety poselskiej (której Petru z własnej woli nie pobiera). Posłowi przypomniano także prostą prawdę o tym, że jest jedynie reprezentantem społeczeństwa, wybranym przez suwerena. najbardziej kontrowersyjny był jednak język, którym zwracała się do niego rozmówczyni. Sam poseł postanowił wypowiedzieć się szerzej na temat tej rozmowy w programie TVN24 „Jeden na jeden”.
– Chciałem pokazać atmosferę drugiej strony, jak bardzo przyjaźnie osoby, które nazywają tę miesięcznicę wydarzeniem religijnym, jak religijnie podchodzą do innych, do bliźnich – mówił Petru. Dodał także, że nie był to jego pierwszy film. Przypomniał o nagraniu z placu Krasińskich, na którym w czwartek 6 lipca przemawiał prezydent USA Donald Trump. Politycy opozycji oraz Lech Wałęsa spotkali się wtedy z wyjątkowo negatywnym przyjęciem widowni. Tłumaczyli to później faktem, iż składała się ona głównie z członków Klubów Gazety Polskiej i sympatyków PiS przywiezionych do Warszawy z innych miejscowości. – Agresja osób, które zostały przywiezione autobusami przez PiS, była tak duża, że uznałem, że jedynym wyjściem jest nagranie tego i przekazanie Polakom, jak wyglądają ci, którzy mieli witać entuzjastycznie Donalda Trumpa – powiedział Petru w TVN24.